Lech Kaczyński mówi tygodnikowi, że o planach dowiedział się podczas indywidualnym spotkaniu ze Święczkowskim, a szef ABW miał obowiązek prezydentowi taką informację przekazać. - Zostałem o tym poinformowany, ale uprzedziłem, że do takiego zatrzymania potrzebne są żelazne dowody - wyjaśnia głowa państwa. - Bogdan Świeczkowski zapewnił, że takie dowody są. Następną informacją, jaką w tej sprawie dostałem, był telefon od Zbigniewa Ziobry o śmierci pani Blidy - powiedział Kaczyński.
Prezydent nie wyklucza, że stawi się przed sejmową komisją śledczą. - Jeśli będę miał wątpliwości, to wyłącznie z powodów konstytucyjnych. Nie mam nic do ukrycia. Nigdy nie odmówiłem stawienia się przed sądem czy w prokuraturze, dlatego i w tej sprawie chętnie ujawnię wszystko, co wiem - tłumaczy prezydent.
Więcej newsów, więcej źródeł. Zobacz Zoom24.pl