Mieszkająca w walijskiej miejscowości Cwmbran 35 - letnia Leonie Pope została odebrana rodzicom w szpitalu tuż po urodzeniu. Kobieta jest dzieckiem pochodzącym z mieszanego związku białego mężczyzny i Aborygenki. Odbieranie dzieci mieszanym parom było celową polityką rządu Australii. Miało zapobiec asymilacji między społecznościami białych i Aborygenów.
Premier Australii zadeklarował, że w imieniu rządu ma oficjalnie przeprosić wszystkie osoby, które padły ofiara tej praktyki. Program walki z asymilacją obowiązywał w Australii od 1910 do 1970 roku. W jego wyniku tysiące dzieci zostało zabranych ich prawowitym rodzicom i umieszczonych w ośrodkach wychowawczych. Szacuje się, że ok. 30% dzieci zostało siłą odebranych rodzinom przez rządowe agencje.
Oficjalne przeprosiny dla poszkodowanych było jedną z zapowiedzi złożonych przez premiera Australii Kevina Rudda tuż po jego zwycięstwie w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Australijska administracja określiła ten akt jako "pierwszy, niezbędny krok do rozliczenia się z własną historią".
Leonie Pope, która sama wychowuje trójkę dzieci została odebrana rodzicom tuż po urodzeniu. Władze szpitala poinformowały ich, że dziecko urodziło się martwe, a szpital pozbył się jego szczątków. Dziewczynka została adoptowana przez rodzinę z Walii. Rodzice adopcyjni utrzymywali, że biologiczna matka porzuciła ją w szpitalu.
- Świadomość tego, że skradziono mi życie była dla mnie rujnująca - przyznała Pope. - Od pierwszej chwili, kiedy się o tym dowiedziałam ciągle nie mogę wyjść z osłupienia. Jak oni chcieli to ukryć? - pyta.
- Nie sądzę, aby przeprosiny pozwoliły mi zapomnieć o tym, co się stało. Doceniam ten gest, ale naprawienie win wobec całego "skradzionego pokolenia" zajmie wiele czasu - przyznała Pope. - Ważne jest by mówić, że takie historie miały miejsce - dodała.
Więcej newsów, więcej źródeł. Zobacz Zoom24.pl