- Z przykrością oświadczamy, że przedstawiciele telewizji publicznej nie stawili się u notariusza - napisał w oficjalnym oświadczeniu Polsat.
Rzecznik prasowy TVP Aneta Wrona twierdzi, że nie oznacza to definitywnego zamknięcia negocjacji. - Musimy liczyć pieniądze. Warunki finansowe, jakie nam zaproponowano, były nie do zaakceptowania. Moglibyśmy być za to surowo rozliczeni - odpowiada Wrona.
Prawa do Euro 2008 za 15 mln euro kupił Polsat. Zaproponował, że za 9 mln odsprzeda TVP sublicencję na 16 z 31 spotkań, w tym m.in. wszystkie mecze Polaków oraz finał. Negocjacje trwały długo i choć wielokrotnie je zrywano, telewizje parafowały wstępne porozumienie. W ubiegłą środę miały podpisać umowę w obecności notariusza.
Według informacji "Gazety" TVP chce teraz zapłacić nie 9 mln, ale 25 proc. mniej. Polsat upiera się, że podpisanie wstępnego porozumienia pozwala dochodzić praw w sądzie i żądać odszkodowania. - Takie zaskakujące zachowanie TVP, po wielomiesięcznych negocjacjach i osiągnięciu porozumienia co do wszystkich istotnych elementów umowy, wyklucza możliwość pokazania Euro 2008 na antenie Telewizji Polskiej - usłyszeliśmy w Polsacie.
TVP stacja Zygmunta Solorza twierdzi jednak, że ponieważ umowa z TVP już obowiązuje, to nie pokaże w otwartym kanale meczów Polaków i innych, które miały być w telewizji publicznej. Wszystkie 31 meczów będzie można zobaczyć w Polsacie Sport i Polsacie Sport Extra.