Mężczyzna upił się na śmierć... wodą

- Kiedy słyszymy o wypadkach śmierci wywołanej przepiciem, zwykle kojarzymy to z przedawkowaniem alkoholu. Ten przypadek nie dotyczy jednak 35-letniego Brytyjczyka, który upił się na śmierć ... wodą - informuje "Daily Mail".

Ciało martwego Shauna McNamary znaleziono na podłodze jego własnej łazienki. Śledztwo wykazało, że przyczyną śmierci było wypicie zbyt dużej ilości wody. Początkowo lekarze podejrzewali, że śmierć 35-latka spowodował atak serca. Autopsja wykazała jednak, że wypił on ogromną ilość płynu w bardzo krótkim czasie, co wywołało opuchniecie mózgu mężczyzny. - Pracuję 35 lat jako patolog, ale nigdy nie spotkałem się z takim przypadkiem - powiedział dr Ian Reed, który przeprowadził autopsje mężczyzny.

Przypadki "zatrucia wodą", znane także jako hiponatremia zdarzają się zwykle biegaczom, którzy wypijają ogromne ilości wody po pokonaniu maratonu. Zbyt dużo wody w organizmie powoduje wypłukiwanie z niego minerałów, m.in. niebezpiecznie spada poziom sodu. Pojawiają się wówczas bóle i zawroty głowy oraz omdlenia. W najpoważniejszych wypadkach powoduje to śmiertelny obrzęk mózgu.

Zdaniem dr Iana Reeda, niepohamowane picie wody może mieć związek z zaburzeniami psychicznymi. Matka 35-latka przyznała, że jej syn od dłuższego czasu cierpiał na depresję. W 2005 r. trafił do szpitala po przedawkowaniu lekarstw. Jego zachowanie nazwała "rozpaczliwą prośbą o pomoc". Policja nie znalazła jednak w domu mężczyzny żadnych wskazówek sugerujących, że chciał on popełnić samobójstwo.

- To rzeczywiście dziwna sprawa. Ośmielę się stwierdzić, że nikt z otoczenia pana McNamary nie był w stanie zauważyć jego skłonności do nadmiernego picia wody. Z pewnością było to trudniejsze niż stwierdzenie jego problemów z piciem alkoholu - stwierdził koroner Donald Coverdale. - Myślę, że był to jednak nieszczęśliwy wypadek. Możemy jedynie spekulować, że mężczyzna upił się na śmierć wodą przez swoje problemy osobiste - dodał.