Chciała, by szpital wyciął macicę jej niepełnosprawnej córki

Matka niepełnosprawnej dziewczynki, która próbowała namówić lekarzy do usunięcia jej córce macicy ogłosiła wczoraj, że szpital, który gotowy był podjąć się wykonania operacji, pod wpływem krytyki opinii publicznej zmienił zdanie - pisze portal telegraph.co.uk.

45-letnia Alison Thorpe twierdziła wcześniej, że znalaza chirurga gotowego przeprowadzić operację, która - zdaniem kobiety - ocaliłaby jej 15-letnią córkę Katie przed cierpieniem i niewygodami związanymi z menstruacją.

Thorpe zapewniła, że konsultowała się w tej sprawie w lokalnym szpitalu i uzyskała zgodę na przeprowadzenie zabiegu, chociaż z medycznego punktu widzenia nie był on niezbędny.

Oświadczenie kobiety wywołało gwałtowną reakcję opinii publicznej, a szczególnie grup zajmujących się ochroną praw osób niepełnosprawnych. Rozpętała się ogólnokrajowa debata, w której w pierwszym rzędzie podnoszono kwestię etycznej strony tej kontrowersyjnej - zdaniem większości - sprawy. Pod wpływem krytyki, szpital cofnął zgodę na przeprowadzenie operacji.

Alison Thorpe, matka dwójki dzieci, mieszkająca w Billericay w hrabstwie Essex przyznała, że szpital zmienił zdanie tłumacząc się "brakiem klinicznego powodu" operowania.

15-letnia Katie cierpi na ciężkie porażenie mózgowe i potrzebuje nieustannej opieki. Dziewczynka nie może chodzić, mówić, ani nie trzyma moczu.

Thorpe, która mieszka z drugą córką, 12-letnią Melissą i 52-letnim partnerem zapewnia, że jest dobrą matką, która zawsze robiła co w jej mocy, by ułomna córka była szczęśliwa. - Spędziłam z nią 15-lat i kocham ją ponad wszystko - tłumaczy kobieta. - Po prostu nie chcę, by cierpiała.

By powstrzymać okres Katie, lekarze początkowo zalecali pigułki antykoncepcyjne oraz zastrzyki. Matka dziewczynki nie zgodziła się jednak na takie rozwiązanie przez wzgląd na bezpieczeństwo córki, która cierpi na zakrzepicę i w związku z tym porusza się na wózku inwalidzkim.

Thorpe porozumiała się wstępnie z Philem Robartsem, konsultantem ginekologicznym ze szpitala St John w Chelmsford i była przekonana, że zgodzi się usunąć Katie macicę oraz wyrostek robaczkowy. Alison bała się, że w przypadku problemów z wyrostkiem, jej córka nie potrafiłaby powiedzieć, że cierpi.

Organizacje zajmujące się ochroną praw osób niepełnosprawnych nie kryły radości na wieść, że operacja jednak się nie odbędzie. Rachel Hurst, rzecznik Rady Osób Niepełnosprawnych (Disabled People's Council) uważa, że rozwiązanie zaproponowane przez matkę dziewczynki jest "niewłaściwe". - Pogwałcenie praw Katie nie jest rozwiązaniem - tłumaczy.

Andy Rickell z organizacji Scope twierdzi, że to nie chory człowiek powinien się zmieniać, by usatysfakcjonować otoczenie, ale otoczenie powinno się przystosować i stać bardziej otwarte dla ludzi upośledzonych. Jego zdaniem Katie Thorpe powinna mieć własnego pełnomocnika prawnego, który będzie obiektywnie bronić interesów dziecka, a nie interesu rodziców.

Na początku roku podobne kontrowersje wzbudiła sprawa Amerykanki Ashley X, która przeszła operację usunięcia macicy oraz kurację hormonalną powstrzymującą wzrost. Jej rodzice również byli przekonani, że ułatwiając sobie opiekę nad dzieckiem, uczynią jego życie lepszym.

Czy postępowanie matki można nazwać etycznym?