- Trochę się rozpuściliśmy - powiedział po meczu gwiazdor Celtics - Kevin Garnett. Dał do zrozumienia, że słabsze ostatnio wyniki zespołu to efekt rozprężenia spowodowanego łatwymi zwycięstwami od początku rozgrywek. Faktycznie Celtics deklasowali do tej pory rywali, pokonując przeciwników średnio różnicą 12.1 punktu.
W meczu z Wizards zabrakło koncentracji w ostatniej kwarcie spotkania. Koszykarze ze stolicy wygrali ją 25:13 i ostatecznie pokonali najlepszą drużynę ligi. 19 punktów dla "Czarodziejów" zdobył DeShawn Stevenson, 10 punktów i 16 zbiórek dołożył Antawn Jamison, a 16 punktów i 10 zbiórek miał Caron Butler. Dla Celtics najwięcej punktów (19) rzucił Kevin Garnett.
35 punktów dla Phoenix Suns w meczu z Milwaukee Bucks zdobył Steve Nash. Rozgrywający "Słońc" odczuwał jeszcze skutki grypy żołądkowej, co nie przeszkodziło mu w poprowadzeniu swojej drużyny do zwycięstwa 122:114. Nash nawiązał w ten sposób do wyczynu Michaela Jordana z 1997 roku. Chory na grypę koszykarz wszech czasów rzucił w piątym meczu finałów ligi 38 punktów, co dało "Bykom" zwycięstwo nad Utah Jazz 90:88.
- Jeśli mam być uczciwy, rano nie wiedziałem, czy jestem zdolny do gry, ale byłem na odpowiednim poziomie - powiedział po meczu bohater Suns. 35 punktów to najlepszy wynik Nasha w tym sezonie. 26 oczek Kanadyjczyk zdobył w drugiej połowie meczu, która zadecydowała o wygranej.
Koszykarzom Bucks nie pomógł punktowy rekord kariery Andrew Boguta. Numer 1 draftu sprzed dwóch lat zdobył 29 punktów, trafiając 14 z 16 oddanych rzutów z gry. Dla drużyny z Milwaukee to 20. kolejna, wyjazdowa porażka z Suns.
Zwycięstwa odnieśli także pozostali faworyci, jednak nie bez kłopotów. Detroit Pistons dopiero po dogrywce uporali się z Charlotte Bobcats. "Rysie" grały bez klasycznego rozgrywającego, ponieważ kontuzji doznali Raymond Felton oraz Jeff McInnis. Podopieczni Sama Vincenta walczyli jednak dzielnie i dopiero 4 punkty Ripa Hamiltona w ostatnich 16 sekundach dogrywki dały zwycięstwo liderom Central Division. W całym meczu najskuteczniejszy był jednak Chauncey Billups, który rzucił 27 punktów. Hamilton zdobył o jeden punkt mniej. W drużynie Bobcats wyróżnił się Gerald Wallace - 26 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst, a także Emeka Okafor - 19 punktów i 15 zbiórek.
Emocji nie zabrakło także w Los Angeles, gdzie Mavericks pokonali Clippers 95:94. Zwycięstwo zapewnił Mavs Jerry Stackhouse, trafiając za trzy punkty równo z końcową syreną. Do sukcesu Dallas przyczynił się także Dirk Nowitzki, zdobywca 22 punktów, 7 zbiórek i 4 asyst. Dla gospodarzy 21 punktów zdobył Tim Thomas.
Najłatwiej zwycięstwo przyszło drużynie San Antonio Spurs. Mistrzowie NBA wygrali z najsłabszą drużyną ligi - Minnesotą Timberwolves 105:88. Co prawda po dwóch kwartach"Ostrogi" przegrywały jednym punktem, ale w drugiej części meczu pokazały klasę. 22 punkty zdobył rezerwowy Manu Ginoblili, 21 punktów oraz 8 asyst zaliczył Tony Parker i trener Gregg Popovich mógł się cieszyć ze swojego 600. zwycięstwa w lidze.
Washington Wizards - Boston Celtics 85:78
Charlotte Bobcats - Detroit Pistons 100:103 (po dogrywce)
San Antonio Spurs - Minnesota Timberwolves 105:88
Phoenix Suns - Milwaukee Bucks 122:114
Utah Jazz - Orlando Magic 119:115
Sacramento Kings - Indiana Pacers 105:111
Los Angeles Clippers - Dallas Mavericks 94:95