Banki słono sobie liczą za proste zaświadczenia

Za zaświadczenie z banku o wysokości zapłaconych odsetek trzeba zapłacić nawet 60 zł. Jeszcze droższa jest opinia o kredycie - za jej wydanie banki pobierają nawet 300 zł. Niektóre banki uzależniają cenę za opinię od liczby informacji w niej zawartych - pisze ?Gazeta Prawna?.

Za wydanie bankowego zaświadczenia, potrzebnego do rozliczenia ulgi odsetkowej, trzeba zapłacić kilkadziesiąt złotych. To dokument z informacją o łącznej kwocie odsetek od kredytu mieszkaniowego, zapłaconej w całym roku. Jak informuje "Gazeta Prawna" najwięcej, bo aż 60 zł, taki druk kosztuje w Fortis Banku. Niewiele taniej jest w PKO BP, Banku BGŻ, BOŚ Banku i Banku Pocztowym, w których ta opłata wynosi 50 zł.

Przedstawiciel PKO BP tłumaczy, że każdy kredytobiorca systematycznie otrzymuje z banku bezpłatnie informację o wysokości należnej bankowi raty, w której wyszczególniona jest wysokość raty kapitału oraz kwota wymaganych odsetek.

Nie da się jednak w taki sposób policzyć odsetek od kredytów walutowych, ponieważ bank przelicza ratę po swoim wewnętrznym kursie. Dodatkowo jest ryzyko, że urząd skarbowy nie uzna takich wyliczeń, ponieważ konieczne jest udokumentowanie nie tylko kwoty, ale również terminu, w jakim odsetki zostały zapłacone.

Według gazety tylko w niektórych bankach np. w Banku Zachodnim WBK i Santander Consumer Banku ten prosty druk jest wydawany za darmo. W Millennium Banku jest ona stosunkowo niska i wynosi 6 zł.

Podobne rozbieżności w wysokości opłat dotyczą opinii o kredycie wydawanej na życzenie klienta, potrzebnej np. w przypadku gdy klient chce zrefinansować swój kredyt hipoteczny w innym banku. Taki dokument w PKO BP będzie go kosztował aż 300 zł, tyle samo trzeba zapłacić w BOŚ Banku. Niewiele taniej jest w Pekao i Banku BPH, które policzą za to aż 250 zł. Dla porównania w BZ WBK za taką opinię trzeba zapłacić 16 zł, a Lukas Bank zażyczy sobie za nią 10 zł.

Słono banki sobie liczą także za aneks do umowy i zmianę warunków kredytu. Opłata może sięgać nawet 0,5 proc. kwoty spłacanego kredytu, a więc - jak wyliczyła gazeta - w przypadku kredytu w kwocie 200 tys. zł będzie to aż 1 tys. zł.

"GP" podkreśla, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów obecnie analizuje bankowe umowy o kredyt hipoteczny, także pod kątem opłat i kosztów związanych z kredytem, a wyniki tej analizy będą znane za kilka tygodni.