Zanussi wspomina Kłosińskiego

Krzysztof Zanussi, który przez wiele lat współpracował z Edwardem Kłosińskim przypomina, że był to jeden z najlepszych polskich operatorów. Kłosiński zmarł w sobotę w domu w Milanówku koło Warszawy, w wieku 65 lat. O śmierci artysty poinformowali przedstawiciele warszawskiego Teatru Polonia, którego był współzałożycielem.

Krzysztof Zanussi przypomina, że Edward Kłosiński był bardzo ceniony za granicą za to, że potrafił świetnie współpracować z reżyserem. Był bardzo lubiany przez ekipy i współpracowników, świetnie współpracował z aktorami - podkreśla Zanussi. Od strony technicznej robił zdjęcia pewne, estetyczne i bez ekstrawagancji - wspomina reżyser. Pod tym względem był twórcą klasycznym. W życiu prywatnym Zanussi zapamiętał Kłosińskiego go jako inteligenta zachowującego kindersztubę.

Krzysztof Zanussi wspomina, że po raz pierwszy na planie filmowym spotkał się z Edwardem Kłosińskim przy realizacji filmu "Iluminacja" w 1973 roku. Potem tworzyli razem kilka innych filmów - między innymi "Spiralę", "Persona non grata", "Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową" i "Suplement". Zanussi wspomina, że przy tym ostatnim filmie Kłosiński pracował właściwie bez wynagrodzenia. Był lojalny wobec przedsięwzięć, których się podejmował i niezawodny - mówi reżyser.

Edward Kłosiński miał w dorobku około sześćdziesięciu filmów. Był autorem zdjęć miedzy innymi do "Człowieka z marmuru", Bez znieczulenia", "Wodzireja" , "Ziemi Obiecanej", "Polskich dróg", "Z biegiem lat, z biegiem dni", i "Modrzejewskiej".

Prywatnie był mężem aktorki Krystyny Jandy.