Piotr Gacek: - Rzeczywiście, zdecydowanie nikt nie stawiał nas w roli faworytów, co chyba bardziej nas zmobilizowało do walki. Jeszcze przed spotkaniem postanowiliśmy sobie, że na parkiecie damy z siebie wszystko, a co z tego wyjdzie - zobaczymy. Tak naprawdę to nie byliśmy pewni tego, czy jesteśmy w stanie odnieść zwycięstwo nad Iskrą Odincowo. Wiedzieliśmy jednak, że musimy zagrać na maksimum swoich możliwości, a jeżeli tak zagramy - sukces przyjdzie. Udało nam się tego dokonać. Wygraliśmy z jednym z najlepszych zespołów w Europie.
- Dokładnie. Dlatego ten sukces bardziej smakuje.
- Pod względem taktycznym przygotowywaliśmy się tak samo jak przed każdym innym meczem. Analizowaliśmy grę przeciwnika na video, przygotowywaliśmy ustawienia akcji pod konkretnych zawodników. Wydaje mi się, że podczas meczu staraliśmy się jednak bardziej koncentrować na realizacji wytycznych trenera i to w pewnym stopniu zadecydowało o zwycięstwie.
- Drugie miejsce w lidze jest z całą pewnością wynikiem naszej owocnej pracy od początku roku. Myślę, że jest w tym duża zasługa naszego trenera, Radka Panasa. Współpraca z nim układa nam się doskonale. Między trenerem a zawodnikiem jest bardzo dobry układ. Tworzymy jedną, zwartą grupę, co przynosi efekty na parkiecie. W trakcie tego sezonu mieliśmy kilka wpadek, ale siatkówka jest grą błędów i te błędy też nam się przytrafiły. Wydaje mi się, że to drugie miejsce w lidze jest jak najbardziej zasłużone i cieszymy się z niego. Chcielibyśmy do play - offów utrzymać tę pozycję. Zobaczymy czy nam to się uda czy nie. Jesteśmy na tyle dojrzałym zespołem, że zdajemy sobie sprawę, że bez należnego podejścia do konkretnego meczu czy meczów nie osiągniemy nic. Dlatego jest bardzo ważne, żeby do każdego spotkania podchodzić z wolą walki i zwycięstwa, a sukces powinien przyjść sam.
- Nie obawiam się, bo gdyby tak było, to nie odpowiedziałabym na pierwsze moje powołanie do kadry. Gdy byłem powoływany do reprezentacji, Krzysiek na tej pozycji był monopolistą i moje szanse na wejście do podstawowego składu były niewielkie. Gdybym wtedy zakładał, że nie mam szans, nie byłbym teraz w tym miejscu gdzie jestem. Gdybym zakładał, że mam zamkniętą furtkę do kadry, to nie jeździłbym na zgrupowania, bo trenowanie dla samego trenowania nie ma sensu. Tak samo mogę przecież trenować i podnosić swoje umiejętności w klubie. Chcę walczyć o to, żeby grać w kadrze, to jest mój cel nadrzędny. Ta furtka nie jest zamknięta. Tak, jak kiedyś Igła nie spuścił głowy i walczył o swoją pozycje, tak ja będę walczyć.
- Wydaje mi się, że nie ma sensu patrzeć na to, w kontekście jakiegoś zagrożenia. To dobrze, że pojawiają się na tej pozycji młodzi, perspektywiczni siatkarze, należy się z tego cieszyć, że zostają zauważeni przez trenera kadry. Mam nadzieję, że ci młodzi, którzy dostają powołanie do reprezentacji, podejmą rywalizację z nami, bo wszyscy na tym zyskamy pod względem sportowym.
- Z tego, co wiem na razie Michał nie myśli o zmianie pozycji. On jeszcze przez długi czas będzie chciał pograć na ataku, bo sam chce jeszcze atakować, zagrywać. Wydaje mi się jednak, że Michał byłby dobrym materiałem na zawodnika grającego na pozycji libero. Dysponuje dobrym przyjęciem zagrywki, jest szybki, zwinny i na pewno poradziłby sobie z obroną w polu. Kiedyś może przejdzie na libero, ale jak na razie niech spełnia swoje zadania na tej pozycji, na której gra. A jak już będzie libero, no to będziemy mieć kolejnego rywala (uśmiech).
- Zadzwoniono do mnie z taką propozycją, a ja bez chwili wahania się zgodziłem. Uważam, że jest to wspaniały pomysł, jeśli tylko ten kalendarz może pomóc Agacie wrócić do zdrowia, to trzeba to wykorzystać. Agata była jedną z kluczowych zawodniczek reprezentacji. Dzięki niej ta drużyna zdobyła to, co zdobyła. Cieszy to, że w chwilach gdy potrzebuje pomocy, nikt się od niej nie odwraca, a środowisko siatkarskie robi wszystko, co może, by jej pomóc. Mam nadzieję, że wróci szybko do zdrowia.
- Ja nigdy nie byłem w stanie oceniać takich zdjęć, bo tak naprawdę nie brałem w czymś takim wcześniej udziału. Nie jestem specjalistą, poza tym miałem tylko okazję przez chwilę oglądać te fotografie. Najważniejsze jednak wg mnie jest to, żeby ten kalendarz spełni swoje zadania i przyniósł taki efekt, jaki miał przynieść. A same zdjęcia... to jest taki dodatek do ważniejszej sprawy.
- Te kwalifikacje to takie drugie mistrzostwa Europy, tylko bez Rosji. Wierzę w to, że jakikolwiek skład pojedzie na ten turniej, będzie dobrze przygotowany, będziemy liczyć się w roli faworytów i tym razem nie zawiedziemy. Szanse są naprawdę wysokie.
- Zdrowia, dla mnie i moich bliskich, bo to jest najważniejsze. Jeżeli się ma zdrowie to można wykonywać każdą czynność w życiu i zawód, który się kocha. Jeśli będę miał zdrowie to ze wszystkim innym sobie poradzę.