Jeśli przyjdą mrozy, grozi nam brak prądu?

W grudniu zużycie energii bywa nawet o 6,7 proc. większe niż przed rokiem, ale jej rezerwy niestety nie. Co to oznacza? Jeśli na początku roku przyjdą ostre mrozy możemy mieć problemy z zaopatrzeniem w prąd - donosi "Parkiet".

Zużycie energii elektrycznej rośnie szybciej niż zakładano, w przeciwieństwie do rezerw bloków wytwórczych. W przyszłym roku nie zostanie oddany do użytku ani jeden nowy kocioł produkujący elektryczność. Zdaniem ekspertów obecnie "prześlizgujemy się" na granicy równoważenia popytu i podaży.

Z danych od początku grudnia, czyli najbardziej energochłonnego miesiąca, wynika, że średnie zapotrzebowanie wzrosło - w porównaniu do 2006 roku - o prawie 7 procent. Oznacza to, że nasz kraj złamał "złotą zasadę", zgodnie z którą zakładano, że 1 proc. wzrostu PKB przekłada się na 0,7 proc. wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną. Tymczasem: dane pokazują, że w skali roku popyt wzrósł o blisko 3 proc.

Eksperci alarmują, że w czasie szczytowego zużycia popyt rośnie dwukrotnie szybciej. Gdyby doszły do tego silne mrozy, wzrost mógłby wynieść nawet kilkanaście procent.

W przypadku kilkunastostopniowych mrozów Polsce groziłby kryzys energetyczny