Bobrom spodobało się w Orłowie

W Gdyni Orłowie na podmokłym terenie, niedaleko lasu bobry zbudowały sobie tamy. - Powstało rozlewisko, które robi się coraz większe. Wiosną woda może zalać nam piwnice - boją się mieszkańcy.

Ponad połowę powierzchni Gdyni zajmują lasy, ale taki problem pojawił się w mieście po raz pierwszy. W Orłowie naprzeciwko zabytkowego parku otaczającego budynek I LO, na nieużytkach w pobliżu ulic Wrocławskiej i Architektów zadomowiły się bobry. - Niedaleko mojego domu, w pobliżu lasu i łąki znajduje się duży podmokły teren, który ostatnio upodobały sobie te zwierzęta. Pracowicie budują solidne tamy, które powodują powstanie coraz większego rozlewiska - opowiada Włodzimierz Baczyński z Gdyni Orłowa. On i jego sąsiedzi obawiają się, że już niedługo w okresie wiosennych roztopów spiętrzona woda może zalać okoliczne ogrody i piwnice.

- Mieliśmy już sygnał z tamtejszej ulicy Architektów, gdzie podniesiony poziom wody spowodował zalanie garażu w jednym z domów. Wodę wypompowali strażacy - mówi Barbara Strzelczyńska z Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa gdyńskiego magistratu, która, choć pracuje w urzędzie od wielu lat, również po raz pierwszy spotkała się z problemem spowodowanym przez bobry. - Widać ten podmokły teren wyjątkowo przypadł im do gustu. Budują tamy, by spiętrzyć wodę. Tak przygotowują się do okresu lęgowego. Usypują sobie siedliska w kształcie kopca, tak zwane żeremie, do których wejście musi znaleźć się pod powierzchnią wody. Stąd potrzeba jej spiętrzenia - tłumaczy urzędniczka. Jak mówi, gryzonie te są objęte ochroną i nie można niszczyć ich siedlisk.

- Ale żeby zapobiec podtapianiu okolicznych budynków już zwróciliśmy się do nadleśnictwa, by zbadali sprawę i o ile to możliwe, usunęli tamy. W ten sposób prawdopodobnie bobry zniechęcą się do tego miejsca i poszukają sobie lepszego, w większym oddaleniu od ludzi - zapowiada Barbara Strzelczyńska.