Według naszych informacji "Fryzjer" złoży przed sądem oświadczenie, w którym częściowo przyzna się do winy, choć nie na taką skalę, jak zarzucają mu prokuratorzy. Przyzna się, że raz wręczał sędziom piłkarskim kopertę z pieniędzmi, którą otrzymał od przedstawicieli Arki Gdynia, i był świadkiem podobnych sytuacji, kiedy przekazywano łapówki na ustawianie meczu. Zaznaczy również, że nie czerpał żadnych korzyści majątkowych z ustawiania spotkań.
To może być przełom w procesie oskarżonych o ustawianie meczów piłkarskich. Po wyjaśnieniach F. jego obrońcy złożą wniosek o uchylenie aresztu, w którym Ryszard F. siedzi od 26 czerwca 2006 r. - To bardzo długo - podkreśla mecenas Andrzej Grabiński, jeden z adwokatów oskarżonego. - Przecież kiedy złoży wyjaśnienia, zniknie obawa dotycząca mataczenia. Poza tym nie on jest głównym oskarżonym w tym procesie, lecz były prezes Arki Jacek M., który odpowiada z wolnej stopy. To kuriozum. Panu M. w tym procesie postawiono ponad 40 zarzutów, a w areszcie przebywał tylko przez cztery miesiące - podkreśla Grabiński.
Obrońcy Ryszarda F. argumentują, że w tym procesie zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą ma Jacek M., a "Fryzjer" był tylko w tej grupie. W akcie oskarżenia w ostatniej chwili zmieniono ten zarzut i F. nie grozi już kara dziesięciu, ale pięciu lat pozbawienia wolności.
Decyzję o uchyleniu aresztu podejmie sędzia Wiesław Rodziewicz. Zapadnie ona we wtorek, najpóźniej w środę. Jeśli sędzia przychyli się do wniosku, "Fryzjer" tego samego dnia będzie wolny. Prokuratorzy prowadzący śledztwo są temu przeciwni. Obawiają się, że na wolności F. może mataczyć i wpływać na innych oskarżonych lub świadków, którzy będą składali wyjaśnienia po nim.
Piłkarska afera korupcyjna ma wiele wątków, z których przed sądem na razie rozpoczął się proces dotyczący tylko Arki. Akty oskarżenia dotyczące innych klubów jeszcze nie powstały, a w tych wątkach śledztwa F. jest również oskarżony i może mataczyć. W areszcie Ryszard F. miał grozić jednemu z zatrzymanych, że jeśli będzie go obciążał, wówczas ujawni kompromitujące go fakty. Dotyczyły one homoseksualizmu zatrzymanego. W aktach śledztwa znajduje się zeznanie mężczyzny, który siedział w celi z Ryszardem F. "Fryzjer" miał mu powiedzieć, że ujawni w środowisku piłkarskim, iż "jeden z trenerów jak wyjeżdża od żony, to jedzie do chłopaków". Na niekorzyść F. przemawia także fakt, że kilka tygodni temu próbował z aresztu przekazać gryps.
Jednak obrońca F. twierdzi, że w areszcie ma on świetną opinię. Podkreśla również, że swoje już odcierpiał. - Proszę popatrzeć, jak on wygląda. Jest schorowany, schudł wiele kilogramów - tłumaczy mecenas Grabiński. Sam "Fryzjer" powiedział ostatnio, że wygląda jak chodząca śmierć.
Podczas dzisiejszego procesu prokuratorzy dokończą czytanie aktu oskarżenia. Później wyjaśnienia ma składać Jacek M., który nie przyznaje się do winy. Po byłym prezesie Arki przed sądem stanie F.