Poseł Kowal urzędował wczoraj w sali gdańskiego magistratu, obok gabinetu prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza (PO). Wraz z o. Maciejem Ziębą - szefem ECS prowadził rozmowy kwalifikacyjne z chętnymi do pracy w centrum.
- Chciałem zachować dyskrecję, ale moim problemem jest dość znana twarz - powiedział "Gazecie" Paweł Kowal.
Kowal był jedną z osób, która zakładała Muzeum Powstania Warszawskiego w czasie, gdy prezydentem Warszawy był Lech Kaczyński. W rządzie PiS został jednym z zastępców szefa MSZ - Anny Fotygi. Obecnie zaś zasiada w ławach poselskich. Z wykształcenia jest historykiem.
- Pomagam w Gdańsku po koleżeńsku ojcu Ziębie, ponieważ mam doświadczenie w uruchamianiu podobnej do centrum placówki, jaką jest Muzeum Powstania - mówi poseł. - Przysłuchuję się rozmowom kwalifikacyjnym i mogę wystawić wysoką ocenę osobom, które zgłosiły się do pracy.
Co poseł doradzi ojcu Ziębie? - W centrum potrzebni będą i młodsi, i starsi. Przydadzą się ludzie dobrze wykształceni i przygotowani - mile widziani się tacy bez doświadczenia, choć praktyka będzie atutem na przykład dla archiwistów.
Kowal podkreśla, iż nie planuje pracować w ECS. - Jestem posłem zawodowym i nie zamierzam tego zmieniać - mówi.
Co innego mówi o. Zięba: - On będzie pracował w centrum jako osoba odpowiedzialna za muzeum i archiwum. Jego rola nie jest do końca zdefiniowana, ale z pewnością będziemy współpracować.
Europejskie Centrum Solidarności jest samorządowo-rządową instytucją kultury, która ma ambicje stać się ośrodkiem o znaczeniu europejskim. W centrum powstanie stała ekspozycja poświęcona Solidarności, placówka będzie też prowadziła działalność naukowo-badawczą i szkoleniową.
Bezpośredni nadzór nad ECS sprawuje samorząd Gdańska. Szefa centrum o. Ziębę wskazał prezydent Paweł Adamowicz.
Antoni Pawlak, rzecznik prasowy Gdańska podkreśla, iż władzom miasta zależało, by ECS powstawało i działało ponad podziałami politycznymi. - Nie chcieliśmy, żeby sprawa Solidarności była rozgrywana przez polityków, i z tego względu osób, które chcą pomóc, nie pytamy o poglądy polityczne - mówi Antoni Pawlak. - To chyba dobrze wygląda, jeśli prominentny członek Prawa i Sprawiedliwości uczestniczy jakoś w pracach instytucji, którą powołał prominentny polityk Platformy Obywatelskiej, jakim jest Paweł Adamowicz.
Wałęsa? Błagam, nie pytajcie
Krzysztof Katka: - Politycy PiS nie mają najlepszej opinii o byłym prezydencie Lechu Wałęsie. A co pan sądzi o legendarnym przywódcy Solidarności?
Paweł Kowal: - No nie, panie redaktorze, niech pan da spokój z takimi pytaniami. Ja chcę uniknąć takiej deklaracji na dzień dobry. Proszę uszanować moje prawo do prywatności, bo ja do Gdańska przyjechałem prywatnie. Nie mam żadnej umowy z ECS podpisanej.
- ECS nie jest prywatnym projektem, uczestniczy pan w publicznej sprawie. Proszę o pańską ocenę Lecha Wałęsy jako jednego z bohaterów, którym będzie zajmowało się Europejskie Centrum Solidarności.
- Nie chcę się w to wikłać i wolę nie prowadzić dyskusji na ten temat. Historycznie dosyć dobrze o nim sądzę, ale gdybym oceniał politycznie, to musiałbym skrytykować. A nie chcę tego robić, bo Lech Wałęsa jest zaangażowany w ten projekt i mógłbym mieć kłopoty. W ogóle wolałbym nic o nim nie mówić. Proszę zrozumieć, że na tym polega mój problem.