Seles wraca na korty?

Wszystko wskazuje na to, że wielka gwiazda kobiecego tenisa pierwszej połowy lat 90-tych wróci w przyszłym sezonie na korty. Zawodniczka w prawdzie 2 grudnia skończyła już 34 lata, ale zadeklarowała, że poważnie rozważa grę w kilku turniejach z cyklu WTA Tour.

W wypowiedzi dla gazety Los Angeles Times Amerykanka jasno stwierdziła: - Pewnie nie będę w stanie rozegrać całego sezonu w pełni ze względu na moją kontuzjowaną stopę, dlatego myślę raczej o występie w Wielkim Szlemie i kilku lepszych turniejach w rozgrywkach WTA. Ostateczną decyzję tenisistka podejmie pod koniec grudnia. Wiadomo, że na pewno nie wystąpi w styczniowym Australian Open, ale być może już trzy miesiące później w Miami, tak.

Seles dwukrotnie zmuszona była przerwać sportową karierę. Po raz pierwszy w 1993 po ataku nożownika w trakcie turnieju w Hamburgu. Drugi raz dziesięć lat później z powodu poważnego urazu stopy. Próbowała wracać, ale za każdym razem były to próby nie udane. Wszystko wskazywało na to, że Amerykanka w końcu zdecyduje się zakończyć karierę, ale nigdy oficjalnie tego nie uczyniła.

- Nadal kocham grać. To się nigdy nie zmieniło - powiedziała była numer jeden żeńskich rozgrywek - To jedna z rzeczy, które wiem na pewno. Dodała także, że ogromną inspiracją był dla niej powrót do gry po urodzeniu dziecka jej rodaczki, Lindsay Davenport. Sukcesy koleżanki utwierdziły Seles w przekonaniu, że warto spróbować. - Sukces Lindsay jest niesamowity. - powiedziała.

Przypomnijmy, że Davenport wróciła do gry latem tego roku. Do tego czasu zdążyła wygrać swój 52 i 53 turniej w zawodowej karierze (Bali, Quebec City) i pokonać kilka czołowych rakiet świata (m. in Serbkę Jelenę Janković)