Z Expo nie wyszło, może wyjdzie z eksportem

Promocja polskiej gospodarki leży na łopatkach, ale nowy rząd zapowiada, że będzie ona jednym z jego priorytetów.

- W ostatnich latach promocja Polski była bardzo zaniedbana - mówił wczoraj prezes Krajowej Izby Gospodarczej Andrzej Arendarski na konferencji o promocji eksportu. Jego zdaniem porażka Wrocławia w staraniach o Expo w 2012 r., mimo starań władz miasta, jest tego dowodem.

Brak promocji przekłada się też na odbiór polskich towarów za granicą. - Dobra marka kraju powoduje, że oferta firm z danego kraju jest dużo lepiej odbierana - przekonywał Arendarski.

Do tej pory, mimo obietnic kolejnych rządów, działania promujące Polskę w świecie nie były dobrze skoordynowane. Od przypadku do przypadku pojawiały się za granicą filmy czy dodatki do gazet reklamujące Polskę, mieliśmy też swojego hydraulika i pielęgniarkę.

Nic nie wyszło z szumnie zapowiadanego projektu przekształcenia Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych w Polską Agencję Handlu i Inwestycji. Nowa agencja miała mieć wielokrotnie większy budżet i większe kompetencje. Zajmowałaby się nie tylko przyciąganiem inwestycji do Polski, ale także odpowiadałaby za promocję eksportu oraz pomagałaby polskim inwestorom za granicą. Problem w tym, że ustawa o PAHiI utknęła w Sejmie.

Poprzedniemu rządowi udało się przyjąć tylko założenia do strategii promocji gospodarki polskiej. Czy nowej ekipie uda się zrobić więcej? Kilka dni temu wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld zapowiedział, że zbudowanie systemu promocji Polski za granicą, w tym promocji gospodarczej, będzie jednym z priorytetów rządu. Z jego słów wynika, że projekt programu powinien trafić pod obrady rządu w pierwszej połowie 2008 r.

Na czym miałaby polegać promocja gospodarcza? Według Mateusza Gaczyńskiego, dyrektora w departamencie rozwoju gospodarki w Ministerstwie Gospodarki, przede wszystkim na wspieraniu polskich firm, szczególnie tych małych i średnich, np. poprzez doradztwo czy stworzenie odpowiednich warunków finansowych do działalności na zagranicznych rynkach. Gaczyński zapowiada, że nowy system rozwinąłby dyplomację ekonomiczną. Dzięki temu polski przedsiębiorca mógłby liczyć na lepszą współpracę z placówkami dyplomatycznymi. Mogłyby one pomagać np. w znajdowaniu nowych kontrahentów.

Szansą dla firm są także fundusze z nowego unijnego budżetu na lata 2007-13. Przedsiębiorcy oraz instytucje już w przyszłym roku w ramach programu "Innowacyjna gospodarka" będą mogli się ubiegać w sumie o 350 mln euro m.in. na szkolenia czy pomoc we wchodzeniu na zagraniczne rynki.