Doradcy podatkowi odetchnęli z ulgą

Było gorąco. Jeszcze dwa-trzy tygodnie temu zanosiło się na to, że 5 grudnia doradcy podatkowi stracą prawo do doradzania. Nie stracą.

- Wszystko wskazuje na to, że nasz niepokój wynikający z opóźnień w uchwaleniu zmian w ustawie [o doradztwie podatkowym] zmierza ku pomyślnemu zakończeniu - uspokajał nieco ponad tydzień temu w liście do doradców podatkowych Zbigniew Szymik, przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych. Kilka dni wcześniej nowelizację ustawy o doradztwie podatkowym w ekspresowym tempie przyjął Sejm. Kilka dni później poparł ją bez poprawek Senat.

- To, że ustawa w nowym kształcie nie wywołała kontrowersji, daje mi prawo sądzić, iż znajdzie ona szybko aprobatę prezydenta RP. Jeśli tak się stanie, wszyscy będziemy mogli odetchnąć z ulgą i ze spokojem przystąpić do pracy - pisał Szymik.

I rzeczywiście prezydent niemal od ręki podpisał nowe przepisy. Ukazały się w Dzienniku Ustaw z 4 grudnia.

Gdyby tak się nie stało, 5 grudnia doradcy straciliby prawo m.in. do prowadzenia za podatników ksiąg i sprawozdawczości podatkowej. Nie mogliby też im doradzać. To efekt werdyktu Trybunału Konstytucyjnego, który w maju zakwestionował tryb uchwalenia niektórych obowiązujących dzisiaj przepisów ustawy o doradztwie podatkowym. Sędziowie dali parlamentowi pół roku na ponowne, zgodne z procedurami uchwalenie tych przepisów. Poprzedni rząd i parlament tak długo z tym zwlekały, że sprawę udało się załatwić dopiero w nowej kadencji, w ostatniej chwili.

Nowe-stare przepisy dla doradców podatkowych to pierwsza ustawa uchwalona w nowym parlamencie. KRDP szacowała, że gdyby nie udało się ich przygotować na czas, ucierpieć mogłoby ok. 70 proc. z blisko 10 tys. doradców.

"Ta sprawa powinna być dla nas nauką na przyszłość" - napisał do doradców Zbigniew Szymik. Przypomniał, że doradcy sami (pod starym zarządem) zaskarżyli przepisy ustawy o doradztwie do Trybunału. Liczyli na to, że uda się w ten sposób odebrać księgowym prawo do doradzania. "Nasze argumenty zostały odrzucone, a my sami zostaliśmy narażeni na półroczny niepokój" - napisał przewodniczący KRDP.