Jacek Krzynówek: Mogliśmy trafić gorzej, gdybyśmy na przykład - zamiast Francuzów - znaleźli się w grupie C z Holandią, Rumunią i Włochami. Na Euro słabych nie ma, ale ja jednak wolę już tych rywali, których mamy. Szanse na awans są duże. Niemcy to solidny, mocny zespół, grali świetnie w eliminacjach, awansowali bardzo szybko, strzelili najwięcej goli. Prym w ich zespole wiodą Polacy - Klose i Podolski. A dla nas będzie okazja do rehabilitacji za mundial i porażkę 0:1 w Dortmundzie. Chorwaci grają w dobrych klubach, są nieźle wyszkoleni technicznie, potrafią grać. Zdecydowanego faworyta nie ma, choć Niemcy i Chorwaci są wyżej w rankingach od nas. Austriacy nie wygrali w tym roku meczu, ale przyszły może być zupełnie inny.
- Tak się ułożyło. Ja się cieszę, że z nimi gramy. Mam nadzieję, że bardziej będę cieszył się po fazie grupowej Euro, kiedy wreszcie wyjdziemy z grupy. Być może po raz trzeci pojadę na wielką, futbolową imprezę. Może ten trzeci raz będzie dla nas wreszcie lepszy? Nie zastanawiam się, czy układ spotkań jest korzystny. Do każdego trzeba podejść, jakby był naszym ostatnim występem.
- Mają mój numer telefonu, zobaczymy czy będą korzystać. Zainteresowanie naszym zespołem wzrosło. Przed losowaniem Niemcy wymarzyli sobie dokładnie taką grupę. W niedzielę w prasie ukażą się komentarze, że mają łatwą grupę.
- Jak pamiętacie, w Wiedniu na Praterze, graliśmy już mecz o punkty w eliminacjach MS 2006. Wygraliśmy 3:1. Fajnie byłoby powtórzyć ten wynik. Przyjdzie 50 tysięcy ludzi, mam nadzieję, że bardzo dużo będzie Polaków i że będą nas tak samo świetnie dopingować, jak podczas mundialu. Zrobimy wszystko, by zagrać na takim poziomie, jak oni nas dopingują.