O gospodarce od zaborów do "RP bez numeru"

Belka: powinniśmy jak najszybciej przyjąć euro. Kołodko: gdyby nie błędy, gospodarka rosłaby o połowę szybciej

Ekonomiści, politycy, biznesmeni i menedżerowie przez dwa dni obradowali w Warszawie na VIII Kongresie Ekonomistów.

Kongresy mają w Polsce długą tradycję. W roku 1887 odbył się w Krakowie Pierwszy Zjazd Ekonomistów i Prawników, na którym 200 osób z trzech zaborów zastanawiało się nad koniecznymi reformami gospodarczymi na ziemiach polskich. W PRL odbyło się kilka kongresów ekonomistów - zwykle w okresach przełomów politycznych (1956, 1971, 1988). Obecny Kongres też trafił na przełom: koniec IV RP i początek "RP bez numeru". Zorganizowało go Polskie Towarzystwo Ekonomistów (PTE), ale udział w nim wzięło także wiele osób z konkurencyjnego Towarzystwa Ekonomistów Polskich.

W czwartek na sesji plenarnej o polskiej transformacji dyskutowali m.in. czterej byli wicepremierzy Marek Belka, Zdzisław Sadowski, Grzegorz Kołodko, Jerzy Hausner, a także wybitni ekonomiści, reprezentujący bardzo różne nurty ekonomii: Wacław Wilczyński, Tadeusz Kowalik, Leszek Zienkowski, Adam Lipowski.

Marek Belka podkreślał, że polityka makroekonomiczna powinna dążyć do tego, by Polska jak najszybciej była gotowa do wejścia do Europejskiej Unii Walutowej. Analiza korzyści i zagrożeń pokazuje, że przyjęcie euro będzie przeciwdziałało utracie przewag kosztowych, które zdaniem Belki Polska wciąż posiada, choć w coraz mniejszym stopniu. Podobnego zdania był profesor Leszek Zienkowski. - Im szybciej wejdziemy do ERM2 (tzw. przedsionek euro), tym lepiej. Według profesora Zienkowskiego istnieje wysokie prawdopodobieństwo nadejścia za dwa-trzy lata dekoniunktury i spadku dynamiki PKB do 1-2 proc. rocznie. Aby uniknąć długotrwałej recesji, Polska powinna przeprowadzić reformy strukturalne, ograniczyć wydatki budżetu i obniżyć deficyt. Grzegorz Kołodko jak zwykle wskazywał na błędy w polityce gospodarczej, twierdząc, że gdybyśmy ich uniknęli, wzrost gospodarczy byłby o połowę wyższy. Jerzy Hausner mówił o dylematach i sporach w polityce gospodarczej prowadzonej przez ostatnie rządy.

Wczoraj, w drugim dniu Kongresu, dyskutowano m.in. o gospodarczej przyszłości Polski. Marek Borowski, który od lat ocenia na łamach "GW" prognozy gospodarcze różnych ośrodków, uznał, że generalnie częściej zdarzają się im pomyłki niż trafne przewidywania. Niektórzy dyskutanci podkreślali, że pojawiają się niepokojące symptomy, które mogą świadczyć o nadchodzących kłopotach gospodarczych: pogłębia się deficyt w bilansie obrotów bieżących, eksport staje się mniej opłacalny, banki mają coraz mniej pieniędzy na kredyty.

Dyskusji przyglądał się wicepremier Waldemar Pawlak w towarzystwie prezesa NBP Sławomira Skrzypka oraz swego byłego współpracownika Grzegorza Kołodki. Czyżby szykował się come back?