Wiceprezes PZPN stwierdził również, że licznymi aferami nadszarpnięto wizerunek związku i uważa, że prezesowi Listkiewiczowi należy się grad nagród. - Jeszcze dziś nie doceniamy, co ten PZPN, ten Listkiewicz dobrego dla tego kraju zrobili - powiedział Koźmiński i zastanawia się czy związek nie powinien zatrudnić specjalistów od PR, by podbudować swój wizerunek.
Wiceprezes PZPN zastanawia się również w jaki sposób rozdysponować bilety na Euro 2008. - Zawsze będą niezadowoleni ponieważ chętnych do wyjazdu na mecze mistrzostw Europy będzie dużo więcej. Koźmiński nie obawia się zarzutów kibiców, że większa część biletów zostanie oddana tzw. białym kołnierzykom. - Dla mnie pracownik telekomunikacji o taki sam kibic jak każdy inny. Pamiętajmy, że umowy sponsorskie i reklamowe, dzięki którym nasz futbol i związek żyje obligują nas do tego by rezerwować bilety także dla partnerów biznesowych - mówi działacz i dodaje, że jeśli na mecz turnieju dostaniemy przydział pięciu tysięcy biletów, to zawsze będzie źle. Szukamy jakiegoś złotego środka, by dobrze rozdysponować bilety, które będą w naszej puli.
Wywiad w dzienniku "Polska"