Krzynówek: Nie dociera do mnie...

- Nie dociera do mnie, że dokonaliśmy tego, co nie udało się pokoleniu Lubańskiego Bońka czy Deyny - mówił po meczu z Belgią Jacek Krzynówek.

Jacek Krzynówek:

Zagraliśmy słaby mecz, ale jedziemy na Euro 2008. Nie graliśmy tak, jak trener chciał. Ale dziś liczyły się tylko 3 punkty. Radość po awansie była największa ze wszystkich dotychczasowych. Zwycięzców się nie sądzi. Od Serbii przygotowujemy się do Euro.

Wszyscy przeszliśmy do historii, ale jakoś nie dociera do mnie, że dokonaliśmy tego, co nie udało się pokoleniu Lubańskiego Bońka czy Deyny. Nie myślimy o tym, nie porównujemy się do nich. Chwała Ebiemu za 5 goli w dwóch ostatnich meczach. Dziękujemy kibicom, że się nie odwrócili po porażce z Finlandią. W awans do Euro uwierzyłem dopiero dziś. Choć tak naprawdę pierwsza myśl, że już nikt nam tego awansu nie zabierze, pojawiła się po meczu z Finlandią w Helsinkach.