- Niech pan tamtędy nie przechodzi. Mamy tam sól, a ona strasznie żrąca jest. Buty pan sobie zniszczy - usłyszał fotograf "Gazety", kiedy wszedł na teren bazy jednej z firm odśnieżających miasto. Kiedy pada śnieg, a temperatura spada poniżej zera, ta sama sól - choć w mniejszym stężeniu - trafia na krakowskie ulice i chodniki rozrzucana lub wylewana przez pługosolarki podczas odśnieżania. Ta sama sól niszczy przez kilka zimowych miesięcy obuwie krakowian. Niszczy też drzewa rosnące w pobliżu jezdni i chodników.
- Nie potrafimy na razie znaleźć wyjścia z sytuacji - rozkłada ręce Jacek Gródecki, wicedyrektor Krakowskiego Zarządu Komunalnego, odpowiedzialny za zimowe utrzymanie ulic i chodników. - Doskonale zdajemy sobie sprawę z niszczącego działania soli. Jednak w miejscach, gdzie decydujemy się zostawić chodnik jedynie odśnieżony i posypany piaskiem, piesi, szczególnie starsi, skarżą się, że to za mało, bo oni się ślizgają i przewracają - wyjaśnia problem.
W tym roku udało się jedynie zakazać używania soli na chodnikach i jezdniach na obszarze Krakowa ograniczonym przez Planty. Sól oprócz niszczącego działania na rośliny ma też bowiem negatywny wpływ na stan bruku i ścian zabytkowych kamienic. - Sam zakaz to i tak za mało. Trzeba pamiętać, że za chodniki w tym rejonie odpowiadają administratorzy kamienic, a nie my - zwraca uwagę Gródecki. - Niestety, trzeba ich pilnować, by przestrzegali zakazu. Użycie soli jest najtańszym rozwiązaniem. Zamiast codziennie systematycznie usuwać śnieg, wolą raz na kilka dni sypnąć parę łopat soli i po kłopocie - skarży się wicedyrektor. KZK deklaruje, że w rejonie Plant używa jedynie pługów i piaskarek. A jeśli już trzeba roztopić lód i uruchomić solarki, to zamiast soli rozsypują one chlorek wapnia. Ten również jest szkodliwy, ale mniej niż sól.
- Ta sama zasada obowiązuje tej zimy we wszystkich krakowski parkach. Nie wolno przy odśnieżaniu alejek używać soli, bo padłyby nam wszystkie drzewa - mówi Małgorzata Mrugała, dyrektorka wydziału ochrony środowiska. Zwraca uwagę, że najszybciej problem widoczny jest na trawnikach. Te nawet po jednym zimowym sezonie są pokryte łatami ziemi, gdzie trawa nie chce rosnąć.
- Drzewa są bardziej odporne, ale nie znaczy to, że można je bez umiaru podsypywać solą. Dlatego chcę przypomnieć administratorom kamienic, którzy odśnieżają chodniki, że nie wolno im usypywać pryzm śniegu wokół drzew. Muszą zachować co najmniej metr odstępu - podkreśla Mrugała i zwraca uwagę, że straż miejska może ukarać za to mandatem.