Sensacja ornitologiczna pod Częstochową

Nasz Czytelnik nie mógł uwierzyć własnym oczom, gdy 4 listopada na zalewie w Ostrowach zobaczył... pelikana. Ornitolodzy przypuszczają, że ptak musiał zabłądzić. Wczoraj już go nie było

Niespodzianka spotkała pana Marka Hermana podczas niedzielnej wycieczki. Nad zalewem w Ostrowach widział już czaple, nurogęsi, perkozy, perkozki, różne gatunki kaczek, a nawet kormorana. - Ale czegoś takiego jeszcze nie było - ekscytował się w mailu do "Gazety". - W szuwarach zobaczyłem majestatycznie pływającego... pelikana! Najprawdziwszego pelikana różowego, który jest ptakiem żyjącym wyłącznie na południowych krańcach Europy. Liczę na pomoc, po przecież nie przetrwa on tutaj zimy.

Czytelnik zrobił zdjęcia, które pokazaliśmy ornitologom.

- To faktycznie młody pelikan różowy, znany również jako pelikan baba - przyznał Paweł Hermański. Za to jego kolega Stanisław Czyż zostawił sobie jeden procent szansy, że może to jednak rzadziej spotykany pelikan kędzierzawy.

Natychmiast po telefonie "Gazety" ornitolog pojechał nad zalew w Ostrowach. - Niestety, pelikana już nie było. Rozmawiałem z wędkarzami, którzy widzieli go w niedzielę. Musiał już po prostu odlecieć na południe. Bardzo profesjonalnie zachował się Czytelnik, który sfotografował ptaka - mówi Czyż. - Dzięki tym zdjęciom będzie można zgłosić całe zdarzenie komisji faunistycznej działającej przy Uniwersytecie Wrocławskim, która odnotowuje wizyty ptaków niewystępujących w Polsce.

Przyloty pelikanów różowych do Polski zdarzają się raz czy dwa na rok, najczęściej jesienią, gdy ptaki te opuszczają swoje miejsca lęgowe na południu Europy i kierują się ku Afryce. Najbliższe nam miejsce lęgowe do delta Dunaju w Rumunii.

- Podejrzewamy, że ten konkretny pelikan mógł zabłądzić i zamiast na południe trafił na północ. Może spotkała go po drodze jakaś burza? - mówi Czyż. Hermański zaś przypuszcza, że ptak wystartował z czaplami i zmylił drogę. To właśnie ten ornitolog odnotował poprzednią wizytę pelikana różowego w regionie częstochowskim - w Ciasnej, w połowie lat 90.

Nazwa pelikan różowy pochodzi od koloru piór. Ich różową barwę pelikany zawdzięczają pigmentowi zawartemu w pokarmie (dlatego ptaki te żyjące w niewoli, niekarmione rybami morskimi, pozostają białe). Pelikan jest jednym z największych ptaków latających: rozpiętość skrzydeł samca może osiągnąć 3,2 m, a waga - nawet 13 kg (samice są nieco mniejsze). W sezonie lęgowym pelikany różowe można zobaczyć w Europie m.in. na Półwyspie Bałkańskim oraz w delcie Dunaju. Na zimowiska odlatują od połowy września do połowy października. Wykorzystują prądy powietrzne, co pozwala im wznieść się nawet na wysokość czterech tysięcy metrów. Zimują w Iranie, Arabii Saudyjskiej, Sudanie, Etiopii, Ugandzie i Kenii.