Konrad Piechocki, prezes zarządu PGE Skry SSA: Żadnych. Zachowujemy spokój, bo przegraliśmy dopiero pierwszy oficjalny mecz w tym sezonie. Najważniejsze jest wyciągnięcie wniosków z tej porażki.
Przede wszystkim drużyna zobaczyła, że musi jeszcze ciężej pracować. Po drugie, wszyscy przekonali się, że Skra nie ma monopolu na wygrywanie, bo w Europie są drużyny równie silne i z takimi samymi, a nawet większymi ambicjami. Przecież w Panathinaikosie nie ukrywają, że jego celem jest wygranie Ligi Mistrzów. Jest nam wszystkim bardzo przykro, że przegraliśmy w Atenach, ale nie straciliśmy szansy na realizację naszego głównego celu.
Na razie myślimy o wyjściu z grupy. Mimo przegranej nie straciliśmy szansy nawet na pierwsze miejsce. Przed Skrą jeszcze rewanż w Polsce, a Panathinaikos nie jest drużyną nie do pokonania. Może tracić sety i przegrywać mecze.
Wszystkich, którzy chcą nas krytykować, proszę o obejrzenie powtórki tego spotkania. Niech zobaczą, jak świetnie zaprezentowali się nasi rywale. Rywale rozbili nas zagrywką, przez co zostaliśmy odrzuceni od siatki i nie potrafiliśmy wykorzystać naszych atutów. Trzech zawodników Panathinaikosu [Dante, Agamez i Marcelo] bardzo mocno i skutecznie serwowało, a Dante i Agamez byli niesamowici w ataku. Już wcześniej mówiliśmy, że Agamez to drugi Wlazły. Ma wspaniałe warunki fizyczne [203 cm wzrostu], a do tego był w bardzo wysokiej dyspozycji. Dante był zaś niesamowity. Szkoda jednak, że nie udało nam się wygrać drugiej partii, w której mieliśmy dwie piłki setowe. Jestem przekonany, że wtedy sytuacja by się odwróciła. Ale stało się. Nie załamujemy się, a wręcz przeciwnie, bo Skrę zawsze mobilizowała krytyka.
W grupie B prowadzi Panathinaikos z kompletem zwycięstw. W drugim meczu kolejki Buducnost Podgoricka Banka pokonała Vojvodinę Nowy Sad 3:0 (25:22, 31:29, 25:19).
Program trzeciej kolejki:
12 grudnia: Skra - Vojvodina
13 grudnia: Buducnost - Panathinaikos