Sędziom dostało się głównie od piłkarzy i szkoleniowców Cracovii. Zanim Wisła objęła prowadzenie po przepięknym strzale Marka Zieńczuka, w 22. min Arkadiusz Głowacki sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Dariusza Pawlusińskiego. Sędzia ukarał stopera Wisły jedynie żółtą kartką.
- Nie chcę oskarżać sędziego, ale być może zabrakło mu odwagi w podejmowaniu niektórych decyzji. Chyba arbiter miał zbyt duży respekt dla Wisły - mówił Dariusz Kłus, pomocnik Cracovii.
Marcin Cabaj, bramkarz Cracovii, dodał: - Zawiedli sędziowie. Piłkarskie święto przerosło arbitrów. Głowackiemu należała się czerwona kartka, a drugą bramkę straciliśmy ze spalonego. Sędzia nie może się mylić w tak prestiżowym meczu. Mamy pretensje do siebie, ale też żal o nie najlepsze sędziowanie.
Głowacki przyznał, że faulował umyślnie: - Nie wiem, czy był ktoś za mną. Na pewno Marcin Baszczyński starał się biec za Pawlusińskim. Trudno mi to oceniać. W każdym razie faulowałem. Spodziewałem się, że dostanę żółtą kartkę.
W drugiej połowie za drugi brutalny faul z boiska powinien zostać wyrzucony Mauro Cantoro. - Gdy byłem trenerem Amiki w meczu z Wisłą, Cantoro też dostał tylko żółtą kartkę za podobne zagranie - wrócił do historii trener Majewski.
Wreszcie w 74. min strzelec drugiego gola Rafał Boguski był na spalonym w momencie podania. - Potrafię być cierpliwy, ale jak mam nic nie mówić? Nie podyktowano dla nas rzutów karnych w spotkaniach z Polonią i Górnikiem. Jeżeli nie daje się doświadczonego sędziego na derby, to chyba jest w tym jakiś zamysł - rozgniewał się Majewski. Czy sędzia wypaczył wynik derbów? - W dziewiątkę Wisła nie dałaby nam rady - odparł trener Cracovii.
Z Majewskim nie zgodził się Maciej Skorża, trener wiślaków. - Sędzia popełnił błędy, ale nie wypaczył wyniku. To był trudny mecz do sędziowania, dla przykładu faul Głowackiego był tak daleko od bramki, że nie zasługiwał na czerwoną kartkę. Mamy ekstraklasę na miarę trzeciej ligi europejskiej, a oczekujemy sędziów z Ligi Mistrzów
Podobnie mówił Marcin Baszczyński, obrońca Wisły: - Sugestie trenera Majewskiego, że sędzia wypaczył wynik, to wołanie o pomoc. Szkoleniowiec Cracovii jest w trudnej sytuacji i próbuje wytłumaczyć przegraną. W sytuacji, w której Arek Głowacki faulował, Pawlusiński nie miałby szans, by wyjść na czystą pozycję. Bo ja też byłem blisko piłki.
Dziewiąte zwycięstwo w tym sezonie nie przyszło Wiśle łatwo. Przy stanie 1:2 Przemysław Kulig trafił w poprzeczkę, a w ostatniej akcji meczu Dariusz Kłus przegrał pojedynek sam na sam z Mariuszem Pawełkiem.
Atmosfera derbów niewiele różniła się od sparingu. Na trybunach było niewiele ponad 2 tys. widzów. To efekt polityki klubu, który na mecze podwyższonego ryzyka wpuszcza tylko posiadaczy karnetów. Ucierpiała atmosfera spotkania, bo częściej było słychać pokrzykiwania piłkarzy i trenerów niż doping. Ale dzięki niezłomnej postawie prezesa Cracovii pierwszy raz w derbach nie spalono żadnego szalika, nie było awantur, ochrona nie musiała interweniować, a policja używać gazu.. "Kibice" Cracovii poza obrażaniem prezesa Janusza Filipiaka zaczęli dopingować dopiero po strzeleniu kontaktowej bramki. - Na mnie to nie działa. Wolę mieć 2 tys. kibiców i spokój na trybunach - powiedział prezes Filipiak.
Piłkarze obu drużyn wrócili do starej tradycji. Zwycięska Wisła zaprosiła Cracovię na obiad.
Stefan Majewski (trener Cracovii): Mój zespół zagrał bardzo dobre spotkanie. Szkoda, że w końcówce nie wykorzystaliśmy sytuacji. Myślę, że kibice są zadowoleni. Szczególnie cieszę się, że mecz zakończył się bez żadnych rozrób. Jest mi przykro, bo moi zawodnicy płakali. Chciałbym, aby sędzia poszedł do szatni i zobaczył jak 30-letni mężczyźni płaczą. Czy oni na to zasłużyli?
Maciej Skorża (trener Wisły): Był to mecz, w którym do końca losy zwycięstwa się ważyły. Do 79 minuty wydawało się, że będziemy kontrolować grę do ostatniej minuty, ale kontaktowy gol Cracovii zmienił oblicze tego meczu. Cracovia stworzyła kilka groźnych sytuacji. Na szczęście potrafiliśmy wyjść z opresji obronną ręką.