Jak Radwańska pokonała Danielę Hantuchovą.
Awans do ćwierćfinału prestiżowego turnieju w Szwajcarii daje Polce blisko 30 tys. dol i 110 punktów do rankingu, co oznacza, że sezon zakończy już na pewno w pierwszej trzydziestce na świecie.
- Dziewczyn, które są blisko Agnieszki w rankingu, w Zurychu albo nie ma, albo już odpadły. Myślę, że może awansować w okolice 25. lokaty - ocenia ojciec, a zarazem trener najlepszej polskiej tenisistki, Robert Radwański.
Byłby to rekord w polskim tenisie kobiecym. Radwańska do tej pory najwyżej była 30., tak samo jak kilka lat temu Magdalena Grzybowska. Do końca roku w rankingu niewiele się zmieni. Został jeden duży turniej - w austriackim Linzu, gdzie Radwańska zamierza zresztą wystąpić. Kończące rok mistrzostwa WTA w Madrycie nie wpłyną na miejsca 20-30, bo gra na nich tylko najlepsza ósemka.
Najważniejsze dla Radwańskiej jest jednak to, że z zawodniczkami z czołówki nie wygrywa tylko od święta. W tym roku pokonała już m.in. Martinę Hingis, Marię Szarapową, Marion Bartoli, a w Zurychu Shahar Peer i Hantuchovą, czyli pięć zawodniczek z najlepszej światowej dwudziestki.