Karykatury są symbolem ubogich dzieci Globalnego Południa (Trzeci Świat). - Olku, Jarku, Donaldzie, Waldemarze, Andrzeju, Romku, jak byście się czuli w ich skórze? - głoszą podpisy pod wizerunkami liderów partii politycznych. Kliknięcie na link, który znajduje się tuż pod obrazkami wywołuje treść petycji PAH:
"Szanowni Panowie! Apelujemy o uchwalenie ustawy o polskiej pomocy rozwojowej. Jest to konieczne, by Polska mogła wypełnić swoje obietnice wobec najbiedniejszych krajów świata - czytamy - Bez ustawy Polsce trudno jest nieść pomoc efektywną, zgodną z aktualnymi wyzwaniami i standardami międzynarodowymi, wynikającymi z członkostwa Polski w ONZ, OECD i UE. Mieszkańcy najbiedniejszych państw świata czekają na naszą ustawę od 2003 roku" - pisze PAH, wołając "Nie prosimy o pieniądze, tylko o Twój głos!".
- Celowo wystosowaliśmy apel w czasie kampanii wyborczej i umieściliśmy na plakatach twarze znanych polityków - mówi Janina Ochojska, szefowa PAH. - Kilka lat temu wielu z nich obiecywało, że poprą ustawę, która pozwoli nam skuteczniej pomagać mieszkańcom Trzeciego Świata żyjącym w skrajnej nędzy. Konkretów nie ma do dzisiaj. Nadal dostajemy pieniądze w cyklu rocznym.
Dotacje rządowe trafiają do organizacji jesienią (tak było np. w ubiegłym roku). W praktyce oznacza to, że na realizację projektów takich jak choćby budowa szkół w Afganistanie czy studni w Sudanie organizacje mają 3-4 miesiące. Na koniec roku muszą się bowiem rozliczyć z tego, co wydały. - Efekt jest taki, że w czasie gdy organizacje z innych krajów pracują w najlepsze, Polacy muszą zawiesić działalność i zrobić bilans - mówi Ochojska.
Ustawa o pomocy rozwojowej - zdaniem PAH - ureguluje sytuację. Pozwoli ona m.in. na to, aby ważne projekty pomocowe mogły być realizowane przez kilka lat. - Liczymy na to, że nowy rząd i parlament potraktują nasz apel poważnie. W końcu działamy nie tylko na rzecz najuboższych, ale dbamy też o wizerunek Polski w świecie - mówi Ochojska.
Głos poparcia w sprawie ustawy można oddać na stronie www.ubostwo.pl.