Niższe podatki - samorządy więcej zarabiają

Rozsądni samorządowcy nie łakomią się na najwyższe z możliwych podatki od domów i mieszkań, gruntów, psów i klimatu. Paradoksalnie na niższych podatkach mogą więcej zyskać.

Minister finansów ogłosił właśnie doroczną podwyżkę maksymalnych stawek podatków i opłat lokalnych. W przyszłym roku wzrosną o 2,2 proc.

Czy rząd wbrew obietnicom podnosi podatki? Tym razem to nie ten przypadek - po prostu ustawa każe podnosić stawki tych podatków i opłat w zależności od inflacji (2,2 proc. to inflacja z pierwszego półrocza 2007).

Dobra gmina nie łupi podatników

Tak czy owak podwyżka jest niemała. Na szczęście gminy nie muszą stosować stawek maksymalnych.

- Nasze podatki zawsze są niższe od maksymalnych - mówi "Gazecie" Elżbieta Obłuska, skarbnik podwarszawskiej gminy Lesznowola, jednej z najlepszych w Polsce według "Rankingu samorządów 2007" w kategorii gminy wiejskie. - Szczególnie przychylnie patrzymy w tym przypadku na działalność gospodarczą. Na terenie naszej gminy działa ponad 3,5 tys. podmiotów gospodarczych. Niższymi podatkami od nieruchomości i gruntów związanych z działalnością gospodarczą staramy się zachęcić przedsiębiorców do prowadzenia firm właśnie u nas.

Czy inwestorzy mogą negocjować wysokość podatku? Okazuje się, że takiej możliwości nie ma. - Wszystkich traktujemy jednakowo, jednak jeszcze raz zaznaczam, że stosujemy stawki podatkowe znacznie niższe od maksymalnych - mówi Elżbieta Obłuska.

Ale i zwykli mieszkańcy też płacą mniej od maksymalnych stawek. - Mało tego, zebranie wiejskie lub rada sołecka mogą zdecydować, na co przeznaczyć pieniądze z podatku od lokali mieszkalnych na terenie danej miejscowości. Mogą więc za te pieniądze zorganizować np. jakąś wycieczkę dla seniorów. Miejscowość Mysiadło leżąca na terenie naszej gminy ma dzięki temu do dyspozycji 100 tys. zł - opowiada Elżbieta Obłuska.

Jej zdaniem jest to unikalne rozwiązanie w skali kraju. - Wiele gmin pyta nas, jak to organizujemy i jak to działa - mówi Obłuska.

Stawka podatku od gruntów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej to w Lesznowoli 62 gr za metr, a podatek od powierzchni mieszkalnej - 45 gr. Maksymalne stawki wyznaczone przez ministra finansów wynoszą w tym roku odpowiednio 69 i 57 gr. W przyszłym wzrosną do 71 i 59 gr.

- U nas w związku z tym też jakaś podwyżka podatków pewnie będzie. Minimalna - mówi Elżbieta Obłuska. O wysokości podwyżki zdecyduje rada gminy.

Zakopane przyciąga wyciągi

Władze Zakopanego preferencjami podatkowymi starają się przyciągać przedsiębiorców inwestujących w wyciągi narciarskie. Pozostali też nie płacą najwyższych podatków.

- Nasze stawki to z reguły 60-70 proc. maksymalnych - mówi z kolei Helena Mamcarz, naczelnik wydziału finansowo-budżetowego w zakopiańskim urzędzie miasta. Na stronie internetowej urzędu znaleźliśmy informację, że w 2007 r. stawka podatku od gruntów związanych z działalnością gospodarczą wynosi 62 gr za m kw. Podatek od powierzchni mieszkalnej to 50 gr za metr.

- Nie ma jeszcze decyzji, jak te stawki będą wyglądały w przyszłym roku, ale z pewnością nadal będą znacznie niższe od maksymalnych - zapewnia pani naczelnik.

Zakopane różnicuje wysokość podatku od budynków związanych z działalnością gospodarczą. W zależności od ich położenia.

- W centrum, tam gdzie skupia się ruch turystyczny, podatki są najwyższe. Działające tam sklepy, restauracje i pensjonaty mają po prostu wyższe dochody niż te położone poza centrum czy na peryferiach miasta - wyjaśnia Helena Mamcarz.

Od turystów miasto pobiera tzw. opłatę miejscową niekiedy zwaną klimatyczną. - Turyści płacą 1,5 zł za każdy dzień pobytu - mówi naczelnik Mamcarz. Minister finansów pozwala pobierać maksimum 1,74 zł, a w przyszłym roku 1,78 zł.

Puck liczy na sklepy i noclegi dla turystów

Na drugim końcu Polski w Pucku twierdzą, że preferencje podatkowe pomogły przyciągnąć do miasta inwestycje. W tym roku stawka podatku od gruntu pod działalność gospodarczą to 63 gr za metr, a od budynków związanych z działalnością gospodarczą - 15,24 zł (maksymalna to 18,60 zł).

- To przynosi efekty. Mamy dużo nowych obiektów handlowych, powstały supermarkety. Dzięki temu przybyło nam nowych miejsc pracy - wylicza Joanna Bolda, skarbnik w urzędzie miasta Puck. Miasto liczy także na prywatnych inwestorów, którzy będą inwestować w rozwój bazy noclegowej, w budowę apartamentów.

Także zwykli mieszkańcy płacą w Pucku podatki po stawkach niższych od maksymalnych - np. 53 gr za metr powierzchni mieszkalnej.

Puck pobiera opłatę klimatyczną, ale tylko od 1 lipca do 30 września. - Poza sezonem właściwie nie ma u nas turystów. Co innego na Półwyspie Helskim - wzdycha Joanna Bolda. Mówi, że w przyszłym roku stawki podatków i opłat lokalnych nieco wzrosną, ale nadal będą dalekie od poziomów maksymalnych wyznaczonych przez ministra finansów.