- W pierwszej połowie denerwowałem się i drżałem, ale tylko z zimna. O wynik byłem spokojny. Nie szło nam, to prawda. Nie lubimy przegrywać, ale mieliśmy sporo czasu na odrobienie strat. I się podnieśliśmy. Do awansu został jeden krok i dwie szanse. Wyniki innych meczów ułożyły się dla nas. Zdajemy sobie sprawę, jak ważny jest mecz z Belgią. To dodatkowy bodziec, bardziej budujący i mobilizujący niż stresujący. Ze spokojem, a nie nerwami czekamy więc na listopad.
Mówiąc z przekąsem, przyzwyczajony jestem do siedzenia na ławce rezerwowych. Nie miałem z tym dziś problemu, bo jestem rezerwowym także w Celticu. Dla mnie ostatnio każda chwila gry to rzadkość, więc z 45 minut jestem zadowolony.
Kiedy zgasło światło, ani przez moment nie pomyślałem, że mecz może nie zostać dokończony. Z takimi awariami różnie bywa, raz pomagają, raz przeszkadzają. Gdy z Wisłą graliśmy przeciw Lazio była przerwa z powodu kontuzji sędziego i wtedy to my na tym straciliśmy, bo rywal się przebudził. Czy odejdę z Celticu? Teraz nie ma okienka transferowego...
Relacje ze wszystkich meczów, wywiady, terminarz, tabela -