Jak zrobiliśmy Szetelę Polakiem - z bloga Michała Szadkowskiego
Szetela u Beenhakkera? - z bloga Darka Wołowskiego
Szetela to złote dziecko futbolu z obywatelstwem amerykańskim i polskim. Gdy miał 14 lat, zabiegały o niego wielkie kluby z Manchesterem Utd. na czele. Nie pojechał, bo akurat wtedy zmarł mu ojciec. Do Europy trafił dopiero tego lata. Po mistrzostwach świata U20 w Kanadzie, gdzie grał w reprezentacji USA (strzelił dwa gole Polakom), kupił go Racing Santander. Racing, do którego kilka dni wcześniej trafił reprezentant Polski Ebi Smolarek. Szetela ma teraz 20 lat i choć w juniorskich kadrach USA jest od 16. roku życia, nie zagrał jeszcze w drużynie seniorów. To sprawia, że być może wciąż ma szansę występu w reprezentacji Polski. O tym marzył jego ojciec, który wiele lat temu wyemigrował do New Jersey. Oboje rodzice Szeteli są Polakami, Danny urodził się już w USA. Polski paszport ma od 16. roku życia. - Wyrobiliśmy mu go, gdy zaczynał grać w MLS - wspomina matka.
Pomysł o grze Szeteli dla Polski nie jest nowy. Trener juniorskich reprezentacji Polski Michał Globisz opowiada, że cztery lata temu jego drużyna grała z USA w Paryżu, przegrywając 2:3. Podszedł wtedy do Szeteli i zaproponował mu grę w swojej drużynie. - Danny odpowiedział po polsku i bardzo grzecznie, że dziękuje, ale gra dla USA, i niech już tak zostanie - wspomina Globisz, który nie ma jednak wątpliwości, że to doskonały piłkarz.
- Ojciec chciał, żebym założył kiedyś biało-czerwony strój, ale mówił też, bym grał dla tych, którzy mnie chcą - mówił "Gazecie" Szetela kilka dni temu. Wspominał też wizytę w USA byłego selekcjonera Pawła Janasa, który po obejrzeniu go stwierdził, że takich graczy są w Polsce dziesiątki. Matka Szeteli dodaje, że to definitywnie zraziło Danny'ego do gry dla Polski. Wszystko odżyło, gdy w Santander spotkał Smolarka. Gdy pięć dni temu odwiedziłem ich na treningu, Ebi upierał się, że Danny'ego trzeba sprawdzić w kadrze Beenhakkera. - Nic na siłę, ale dać mu szansę trzeba. Już płakaliśmy po Klose i Podolskim [gracze polskiego pochodzenia w reprezentacji Niemiec]. Wystarczy. W Polsce brakuje dobrych piłkarzy, żeby stracić Danny'ego - mówił Smolarek. Sam Szetela nie był zdecydowany, mówił, że jest zadowolony z gry dla USA. - Ale gdyby się okazało, że możesz pojechać na Euro, to chyba zmieniłbyś zdanie? - pytał go Smolarek. Danny spuścił tylko wzrok, nie wypadało spierać się ze starszym kumplem.
Czy w ogóle jest taka szansa? Przepisy FIFA są takie, że jeśli Danny miał obywatelstwo polskie, zanim zagrał w meczu o punkty dla jakiejkolwiek reprezentacji USA poza pierwszą, to wciąż mógłby grać u Beenhakkera. Szetela był w kadrze Stanów Zjednoczonych do lat 17 już w 16. roku życia. Pojechał na mundial do Finlandii. Polski paszport dostał dopiero w grudniu tamtego roku, ale obywatelstwo mógł mieć wcześniej jako dziecko dwojga Polaków. - My z mężem mieliśmy obywatelstwo amerykańskie, ale nigdy polskiego się nie zrzekliśmy - mówi matka. Według prawnika Andrzej Rogoyskiego dziecko dwojga Polaków ma obywatelstwo polskie automatycznie bez względu na to, gdzie się urodzi.
Pozostaje jednak wiele pytań. Czy Beenhakker chciałby sprawdzić Szetelę? Jeśli tak, to by Danny mógł wystąpić u boku Smolarka w naszej reprezentacji, on i PZPN musieliby zgłosić się do FIFA, która musi wydać pozwolenie. Jest na to czas do 7 czerwca 2008 r., wtedy Szetela skończy 21 lat i będzie mógł grać już tylko dla USA (bo już grał w młodzieżowych reprezentacjach amerykańskich). - Polska powinna zrobić to szybko, bo mamy ogromną kolejkę takich spraw - powiedziano nam w biurze prasowym FIFA.