Tiry wrócą do miast, bo będą omijać płatne drogi

W przyszłe wakacje tabuny tirów mogą znów rozjeżdżać drogi i miasteczka, omijając autostrady

Latami mieszkańcy miast w zachodniej Polsce protestowali przeciw hordom ciężarówek, które przejeżdżały pod ich oknami, szukając tras poza płatnymi autostradami. Problem zniknął dwa lata temu, kiedy Sejm postanowił, że za jazdę po płatnych autostradach nie muszą płacić kierowcy ciężarówek, którzy wykupili obowiązkowe winiety za użytkowanie dróg krajowych. Winiety wprowadzono od 2002 r. i kiedy weszliśmy do UE, system trzeba było zmienić. Zgodnie z prawem UE nie można pobierać dwa razy opłaty za tę samą usługę. Polska musiała albo znieść winiety, albo opłaty dla ciężarówek na autostradach. Dwa lata temu wybrano tę drugą możliwość. Teraz Ministerstwo Transportu zmieniło zdanie i od lipca chce znieść winiety i przywrócić opłaty dla ciężarówek na autostradach.

Pretekstem do zmian stała się nowa dyrektywa UE, która wymaga, aby za użytkowanie dróg płaciły nie tylko duże ciężarówki, ale i samochody dostawcze (o dopuszczalnej masie całkowitej ponad 3,5 tony) i autobusy. W przyszłości od wszystkich tych pojazdów za jazdę po drogach krajowych opłata ma być pobierana elektronicznie. Kiedy? Najwcześniej w 2011 r. - zapowiada ministerstwo.

W projekcie nowelizacji ustawy o drogach publicznych, który wprowadza tę rewolucję, ministerstwo nie kryje, że wróci horror tirów omijających autostrady. "Do momentu wprowadzenia stawek opłat za przejazdy po drogach krajowych pobieranych w systemie elektronicznym odpływ ruchu z autostrad płatnych na drogi równoległe może sięgnąć 65 proc." - ocenia resort w uzasadnieniu do projektu. I dodaje, że zmiany "wpłyną ujemnie na budżety jednostek samorządu terytorialnego, w szczególności województw".

Tylko w pierwszym roku po wprowadzeniu nowej ustawy na dodatkowe remonty dróg alternatywnych dla autostrad trzeba 55 mln zł, a wzrost zanieczyszczenia środowiska będzie kosztować 34 mln zł. Ministerstwo, które w tym roku hojnie łożyło na propagandowe akcje poprawy bezpieczeństwa na drogach, teraz na 85 mln zł wyceniło koszty wzrostu wypadków po zniechęceniu tirów do jazdy po autostradach.

Mieszkańcy małej Goliny pod Koninem przed zwolnieniem tirów z opłat autostradowych wiele razy blokowali w proteście drogę nr 92, którą dzień w dzień ciągnęły sznury ciężarówek. Na wieść o powrocie tirów do centrum miasteczka Henryk Bąk, zastępca burmistrza, mówi wprost: - Czyli znów zablokujemy ulicę, bo innego wyjścia nie widzę. Dlaczego chcą zwalniać ciężarówki z winiet, jak nie mają jeszcze urządzeń nowego systemu poboru opłat? A poza tym my mamy wyremontowaną drogę i ronda, na których tiry się już nie mieszczą.

Dlaczego ministerstwo spieszy się z tą rewolucją? Bo nie chce już płacić rekompensat za zwolnienie ciężarówek z opłat firmom eksploatującym płatne autostrady. Zdaniem resortu od 2009 r. na te rekompensaty trzeba by wydać więcej, niż państwo zarabia na winietach. Te szacunki zakładają jednak zwiększenie rekompensat po zwolnieniu z opłat samochodów dostawczych.

Firmy, które eksploatują płatne autostrady, na razie nie chcą komentować planów rządu. Ale sygnalizują obawy. - Ten projekt całkowicie zmienia model finansowy w naszej umowie z bankami - przyznaje Alicja Rajtar, rzecznik Stalexportu Autostrada Małopolska (eksploatuje płatną autostradę A4 z Krakowa do Katowic i w zeszłym roku dostała prawie 40 mln zł rekompensat).

- Jeżeli jest prawo powszechne, to musimy się do niego dostosować. Można natomiast dyskutować na temat warunków, na jakich to się będzie odbywało - mówi Andrzej Patalas, prezes firmy Autostrada Wielkopolska (zarządza płatną autostradą A2 z Konina do Nowego Tomyśla i dostaje ok. 350 mln zł rekompensat). Patalas liczy, że państwo nadal będzie w jakimś stopniu pokrywało koszty przejazdu ciężarówek płatnymi autostradami. Ujawnił też, że nowe warunki rozliczeń z państwem przyjęto już w tzw. modelu finansowym dla kolejnego odcinka A2 do Świecka.

- Nas to nie dotyczy, bo my mamy wybudować drogę dla państwa, a potem dostawać za to czynsz - ocenia Marcin Trzciński z firmy GTC, która buduje płatną autostradę A1 z Gdańska do Grudziądza.