Rainbow Tours to trzecia firma na GPW z sektora turystycznego, ale pierwszy tour-operator, czyli organizator wyjazdów. Oprócz sprzedaży własnych wycieczek oferuje produkty innych organizatorów oraz bilety lotnicze, autobusowe i promowe.
Zainteresowanie inwestorów biznesem wakacyjnym było umiarkowane - obroty wyniosły 876 tys. zł. Na otwarciu kurs praw do akcji wzrósł o 1,22 proc. do 9,11 zł (w ofercie publicznej po 9 zł), potem jednak spadał, nawet do 8,15 zł. Na koniec sesji prawo do akcji kosztowało 8,63 zł, o 4,1 proc. mniej niż na otwarciu. Tymczasem giełda szła w górę - WIG20 wzrósł o prawie 3 proc.
Rainbow Tours jest 55. spółką wchodzącą na główny parkiet giełdy w tym roku. Sprzedano 2 mln akcji, połowę dużym inwestorom.
Część środków z emisji (6 mln zł) firma chce przeznaczyć m.in. na rozwój działalności na Ukrainie. Od marca działa tam spółka-córka, która tylko w sezonie letnim obsłużyła około 4,5 tys. klientów (w Polsce 92 tys. osób). - Na Ukrainie nie ma jeszcze dużych, europejskich graczy, oni podobno mają się tam pojawić za dwa-trzy lata. Rynek rośnie w tempie 15-20 proc. Nasza firma obsługuje klientów zamożnych i bardzo zamożnych, jesteśmy w stanie wypracować wyższą marżę niż w Polsce - mówi Gazecie Ewa Wysmyk, prezes Rainbow Tours Ukraine. W tym roku zamierza obsłużyć do 5,5 tys. osób, a w przyszłym zanotować minimum 50-proc. wzrost.
Grupa Rainbow Tours zanotowała w 2006 r. 3 mln zł zysku netto, a w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku 524 tys. zł. Przychody wyniosły odpowiednio 109 i 82 mln zł. W przyszłym roku firma chce osiągnąć 4,3 mln zł zysku i 200 mln zł przychodów.