Peter Mandelson, komisarz Unii Europejskiej ds. handlu, ostrzegł byłe kolonie europejskie przed pochopnym odrzuceniem nowych porozumień o liberalizacji handlu z krajami europejskimi.
UE prowadzi obecnie rozmowy z byłymi koloniami z Afryki, Karaibów i Pacyfiku (ACP) - podało BBC .
Peter Mandelson twierdzi, że kraje, których głównym źródłem dochodu jest eksport towarów takich jak banany, czy też ryby decydując się na niepodpisanie porozumień narażają się utratę wpływów finansowych i co za tym idzie kryzys gospodarczy.
Przeciwnicy nowych porozumień o liberalizacji handlu, Porozumień o Partnerstwie Gospodarczym (EPA), twierdzą, że przyczynią się one do zniszczenia najbiedniejszych krajów na świecie poprzez otwarcie ich rynków na nieuczciwą konkurencję z towarami unijnymi.
Jednak na liberalizacji słabo rozwinięte gospodarki stracą. Ponieważ unijne firmy nie będą miały konkurencji ze strony lokalnych przedsiębiorstw szybko zaleją rynki. To z kolei silnie zahamuje lub nawet uniemożliwi rozwój lokalnej przedsiębiorczości i przemysłu.
Nie podpisując jednak porozumień byłe kolonie dużo ryzykują, ponieważ około 40 proc swoich towarów eksportują właśnie na stary kontynent.
- Gospodarki krajów europejskich i afrykańskich są na różnych poziomach rozwoju. Celem EPA jest zniesienie barier pomiędzy partnerami, którzy nie są równi - mówi Timothy Kondo ze związku zawodowego Alternatywy dla Neoliberalizmu w Afryce Południowej (ANSA).
Choć chcą chronić swoje rynki, UE nie ustępuje i nalega na jak najszybsze podpisanie porozumień.
- Prawda jest taka, że nie uciekniemy przed nieuniknionym - powiedział unijny komisarz Peter Mandelson.
Unia Europejska nalega, by porozumienia zostały podpisane do końca tego roku. Komisarz ostrzega, że jeżeli do stycznia nie będzie żadnych ustaleń w tej kwestii, UE może nie być tak wspaniałomyślna jak dotychczas i postanowi nałożyć na eksporterów z krajów ACP mniej korzystne taryfy.
Zdaniem ekspertów tylko kraje karaibskie podpiszą umowy do końca października.