- Nie ryzykuj życia na próżno. Jesteś przyszłością Afryki - mówi w jednym ze spotów znany w Afryce piosenkarz Youssou N'Dour.
Hiszpania desperacko próbuje odstraszyć Afrykańczyków, których z miesiąca na miesiąc przybywa: wydała na kampanię milion euro. Kampania w mediach została przygotowana we współpracy z władzami Senegalu i stanowi tylko część szeroko zakrojonej akcji hiszpańskiego rządu, która obejmuje też m.in. zwiększenie działań dyplomatycznych, liczby deportacji i patroli. Spoty są nadawane w senegalskim radiu i telewizji w głównym języku tego państwa - wolof, przygotowała je lokalna agencja reklamowa Ogilvy Senegal.
Będą nadawane przez półtora miesiąca. Dominują zdjęcia wypełnionych po brzegi łodzi z imigrantami i roztrzaskanych wraków. W jednym ze spotów ojciec opowiada o synu, który utonął wraz z 63 innymi osobami. - Był moją jedyna nadzieją - mówi ojciec. Inny spot przedstawia historię początkującego, utalentowanego piłkarza, który utonął w drodze do Europy wraz z 50 towarzyszami podróży. Na końcu z fale wyrzucają na brzeg piłkę. - Chcemy, by ludzie zdawali sobie sprawę z tego, co im grozi, jeśli zdecydują się na taką podróż - mówi Dario Otero, charge d'affaires ambasady hiszpańskiej w Dakarze.
Głównym celem nielegalnych imigrantów są Wyspy Kanaryjskie: w 2006 dopłynęło tam 31 tys. osób z samego tylko Senegalu, w tym roku straż graniczna wyłapała 7 tys. Senegalczyków. Nie ma dokładnych szacunków nt. tego, ile osób ginie po drodze - według hiszpańskiego rządu, co roku jest to od 20 do 50 proc. wszystkich, którzy próbują dostać się na Wyspy. Zachęca ich liberalna polityka władz Hiszpanii: gdy już dostaną się na Wyspy, po 40 dniach są przewożeni na kontynent i zostają w Europie. Po kilku latach nabywają praw do legalizacji swojego pobytu.
- Dlaczego nas nie chcą? - nie rozumie 28-letni Bathie Ndiaye. - Chcemy tylko lepiej żyć. Tutaj nic nie mamy,
Djibril Diagne, a 38-letni elektryk uważa, że spoty nic nie zmienią, bo problemy Senegalczyków nadal pozostaną nierozwiązane. - Nie ma żadnych rozwiązań, żadnej pracy dla młodych. Jeśli tylko będą mieć szansę, by uciec, wykorzystają ją - mówi.