Martwe dusze na listach wyborczych LPR

Nieboszczycy i osoby nieistniejące poparły listę kandydatów LPR do Sejmu. Okręgowa Komisja Wyborcza odmówiła jej zarejestrowania ale partia i tak nie wypadła z gry

Chcąc zarejestrować kandydatów na posłów, ugrupowanie polityczne musi zebrać pod ich listą pięć tysięcy podpisów (kandydat na senatora do rejestracji potrzebuje trzy tysiące popierających). - LPR zgłosił się w piątek - informuje sędzia Edward Przesłański, przewodniczący Okręgowej Komisji Wyborczej. - Pod listą kandydatów było ponad pięć tysięcy podpisów.

Komisja najpierw sprawdziła, czy popierający listę wyborca podał wszystkie wymagane dane: imię, nazwisko, adres, numer PESEL i czy złożył podpis. Po takiej weryfikacji zostało 5147 podpisów. Zaczęło się sprawdzanie prawdziwości. No i zaczęły się niespodzianki.

- Cztery osoby nie mogły poprzeć listy, bo nie żyją - wylicza sędzia Przesłański. - W innych przypadkach numer PESEL nie odpowiadał podanemu nazwisku. W jeszcze innych nawet jeśli PESEL pasował do osoby, nie zgadzał się adres. Było też kilka osób o tym samym imieniu i nazwisku, dacie urodzenia oraz miejscu zamieszkania, za to z zupełnie różnymi podpisami. Po sprawdzeniu 2254 podpisów trzeba było odrzucić 207. Dalej już nie sprawdzaliśmy, bo i tak było ich mniej niż wymagana ordynacją liczba.

- Nie umiem tego skomentować - twierdzi Patryk Litwiniak, szef Ligi Polskich Rodzin w Częstochowie. - Podpisy zbierali wolontariusze, zwolennicy trzech różnych partii, bo do wyborów idziemy razem z Prawicą Rzeczpospolitej i Unią Polityki Realnej. Gdy sami zbieraliśmy podpisy przed wyborami samorządowymi, komisja nie zakwestionowała ani jednego podpisu.

Lider listy i szef częstochowskiej PR Włodzimierz Skalik (radny wojewódzki i wielokrotny mistrz lotniczy) komentarz ma bardzo podobny: - Nie zbieraliśmy tych podpisów sami, zaangażowane były w to trzy partie. Jestem w stanie odróżnić nasze listy, więc sprawdzę, czy to u nas znalazły się osoby nieżyjące.

Niezależnie od tego, kto zawinił, kandydaci LPR i tak - mimo odmowy rejestracji listy - wystartują w wyborach. Ordynacja mówi, że jeśli ugrupowanie zarejestruje listy (przedstawiając prawidłowo zebrane podpisy) w 21, czyli ponad połowie okręgów, w pozostałych podpisów już nie musi mieć. LPR zarejestrował swoje listy w wymaganej liczbie okręgów.

- Najprawdopodobniej powiadomimy prokuraturę o tym, co znaleźliśmy na listach popierających LPR - mówi sędzia Przesłański.

Termin rejestrowania kandydatów mija dziś o północy.