KE zachęca Polskę do podwyżek cen gazu

Komisja Europejska zachęca nas do podwyżek cen gazu, zagraniczne firmy też twierdzą, że bez wzrostu cen nie opłaca się konkurencja z PGNiG. Sęk w tym, że już teraz ceny gazu w Polsce należą relatywnie do najwyższych w całej UE - informuje UE.

Wkrótce PGNiG zacznie negocjować z Urzędem Regulacji Energetyki cenniki gazu na przyszły rok. Koncern jeszcze nie ujawnił, czy będzie się starać o podwyżki. Ale już zachęca do tego Komisja Europejska. W tym tygodniu w wywiadzie dla "Gazety" komisarz UE ds. energii Andris Piebalgs przypomniał, że Polska szuka źródeł dostaw gazu poza Rosją, i stwierdził, że potrzebne na to inwestycje byłyby znacznie prostsze, gdyby ceny gazu w Polsce były "rynkowe", a nie regulowane przez URE. - Dopóki [ceny gazu] będą na niskim poziomie, trudno znaleźć kogoś, kto zechce zaoferować alternatywne dostawy - stwierdził Piebalgs.

Od lipca każde gospodarstwo domowe w Polsce ma prawo swobodnie wybierać dostawcę gazu i zrezygnować z usług PGNiG. - Importerom trudno konkurować z PGNiG, które sprzedaje gaz w cenie stanowiącej średnią niskiej ceny surowca z krajowych złóż i dużo wyższej ceny surowca z importu. Dla firm, które tylko importują gaz, konkurencja z PGNiG jest nieopłacalna - tak Bogdan Pilch z polskiego przedstawicielstwa Gaz de France tłumaczył nam, dlaczego mimo wprowadzenia przepisów uwalniających rynek gazu jego firma na razie praktycznie nic nie zmieni. Także PGNiG, relacjonując spotkanie zarządu koncernu z komisarzem Andrisem Piebalgsem, stwierdziło pod koniec zeszłego roku, iż ograniczanie przez URE apetytów koncernu na podwyżki "prowadzi do utrzymania cen na relatywnie niskim poziomie, uniemożliwiającym wejście na polski rynek innych graczy".

Czy jesteśmy więc w UE rajem niskich cen na gaz? Statystyki UE nie potwierdzają tego. Jesteśmy raczej gdzieś w połowie widełek nominalnych cen gazu w państwach UE - wynika z ostatniego opracowania Eurostatu na temat cen surowca dla gospodarstw domowych i przemysłu. Za 1 GJ gazu gospodarstwo domowe w Polsce płaciło na początku roku 10,69 euro z podatkami - o jedną trzecią taniej od średniej dla całej UE, wynoszącej 14,95 euro za 1 GJ gazu. Tyle tylko że ceny gazu w UE są szalenie zróżnicowane.

W Polsce gaz dla gospodarstw domowych jest nieznacznie tańszy niż na Słowacji (tam kosztuje 11,48 euro za GJ), w Luksemburgu (11,52 euro) czy Wlk. Brytanii (11,76 euro). A jednocześnie wyraźnie droższy niż w Czechach (9,45 euro za 1 GJ) i na Węgrzech (8,16 euro), nie mówiąc o Estonii, najtańszej w UE (5,89 euro). Dużo drożej w UE muszą płacić Niemcy (18,45 euro za 1 GJ gazu), a najdrożej - Duńczycy (30,84 euro). Ale w tych krajach rachunki nabija fiskus - w Niemczech podatki stanowią jedną czwartą ceny gazu dla gospodarstw domowych, a w Danii - ponad połowę!

Jeszcze gorzej ceny gazu w Polsce wypadają na tle UE w odniesieniu do naszej siły nabywczej. Według Eurostatu ceny gazu dla polskich gospodarstw domowych w stosunku do cen innych towarów i usług są w 27 państwach UE niższe tylko niż w Bułgarii, Danii, Szwecji i Słowenii. Za paliwo do gotowania na kuchence gazowej i ogrzewania mieszkania Polacy płacą relatywnie drożej niż Niemcy i Włosi, o prawie jedną trzecią drożej niż Francuzi i prawie dwa razy więcej niż Brytyjczycy.

Jeszcze gorzej takie porównania wypadają w przypadku stawek dla przemysłu. Nominalne ceny gazu w Polsce (na początku roku - 7,54 euro za 1 GJ bez VAT) są niższe od średniej dla UE, ale wyższe np. niż w Belgii i prawie takie jak we Francji (7,83 euro). Jednak w stosunku do cen innych towarów i usług polskie firmy płacą relatywnie jedną z najwyższych cen za gaz w UE - prawie dwa razy więcej niż firmy we Francji, w Hiszpanii i Belgii, o jedną trzecią drożej niż firmy brytyjskie i holenderskie i niemal trzy razy drożej niż firmy w Danii. Relatywnie drożej niż w Polsce za gaz płaci przemysł tylko na Węgrzech i w Bułgarii.