"Już dawno zdecydowaliśmy, że powiemy 'nie' tej budowie" - powiedział Paet w wywiadzie dla telewizji estońskiej w czwartek. "W tej sprawie nie było żadnych różnic zdań w Estonii. Nigdy nie zgodzimy się na budowę tego gazociągu przez naszą strefę ekonomiczną" - dodał minister. Paet sugerował w środę, że ze względu na prawo morza Estonia prawdopodobnie zgodzi się na badanie dna Morza Bałtyckiego przez rosyjsko-niemieckie konsorcjum Nord Stream, budujące Gazociąg Północny. Paet podtrzymał jednak swój negatywny stosunek do projektu budowy gazociągu.
Jednak inister obrony Estonii Jaak Aviksoo uważa, że "w obecnej sytuacji najlepiej odpowiedzieć 'nie'". "Z dużym prawdopodobieństwem rząd raczej powie 'nie' niż 'tak'" - powiedział minister. "Powiedzmy 'nie' i zobaczmy, co dalej".
Minister spraw zagranicznych Estonii Urmas Paet powiedział w środę, że prawo morza zmusza Estonię do wydania zgody na badanie dna estońskiej strefy ekonomicznej Morza Bałtyckiego przez konsorcjum Nord Stream. Aviksoo uważa jednak, że za odpowiedzią dla Nord Stream stać będą raczej motywy polityczne niż prawne.
Według estońskiej gazety, stanowisko ministra obrony cieszy się też poparciem ministra gospodarki i komunikacji Juhana Partsa, który przypomniał, że ministrowie gospodarki Polski, Łotwy i Litwy zwrócili się do Komisji Europejskiej z prośbą o analizę alternatywnych dla Gazociągu Północnego projektów.
Gazeta przypomina, że wszystkie oprócz Estonii kraje basenu Morza Bałtyckiego zgodziły się już na badanie przez Nord Stream swoich stref ekonomicznych morza.
Konsorcjum Nord Stream zwróciło się 31 maja do estońskiego rządu o zgodę na badanie estońskiej strefy ekonomicznej Bałtyku. Estonia ma udzielić odpowiedzi do 30 września. Według pierwotnej koncepcji, Nord Stream chciał zbudować gazociąg przez strefę ekonomiczną Finlandii.
Pełniący obowiązki ministra spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oświadczył w czwartek, że wierzy, iż zdrowy rozsądek skłoni władze Estonii do współpracy z jego krajem przy budowie Gazociągu Północnego.
"Nie jestem przekonany, że estoński rząd podjął ostateczną decyzję" - powiedział Ławrow telewizji Wiesti-24.
P.o. szefa rosyjskiej dyplomacji dodał, że ma nadzieję, iż "w kierownictwie Estonii górę weźmie stanowisko tych, którzy kierują się nie ideologią, lecz zdrowym rozsądkiem".
Ławrow zaapelował do estońskich władz "o współpracę przy tym projekcie, a nie blokowanie go z pobudek politycznych".
Rząd w Tallinie odmówił w czwartek zgody na zbadanie estońskiej strefy ekonomicznej w Zatoce Fińskiej przez rosyjsko-niemiecką spółkę Nord Stream - projektanta, a w przyszłości także operatora bałtyckiej rury.