Hiszpania i Rosja na igrzyskach. Kto mistrzem?

Pasjonujące sobotnie półfinały mistrzostw Europy były pełne walki. Hiszpania pokonała Grecję 82:77, a Rosja sensacyjnie zwyciężyła Litwę 86:74. Hiszpanie miejsce na igrzyskach mieli już zapewnione, ale awans wywalczyli sobie Rosjanie.

Sobotnie półfinały przejdą na pewno do historii. Grecja, która zaledwie dzień wcześniej w dramatycznych okolicznościach pokonała Słowenię, miała nie mieć szans z potężną Hiszpanią. Ale Grecy zagrali tak twardo, że co chwila któryś z Hiszpanów lądował na podłodze, narzekając głośno na decyzje sędziów. Kulminacją tego typu zagrań była sytuacja na koniec trzeciej kwarty, kiedy to Dimitris Diamantidis zablokował pod koszem Juana Carlosa Navarro, a potem obaj, już za linią, sczepili się ze sobą jak dwa walczące koguty. Z obu ławek wybiegli koszykarze, ale bijatyki nie było.

Od tego momentu 15,5 tys. widzów w hali Palacio de los Deportes w Madrycie (w tym Rafael Nadal, Pedro Almodovar i następca tronu Hiszpanii książę Filip) włączyło się do gry jeszcze bardziej. Niesamowite akcje Pau Gasola (23 punkty, sześć zbiórek, trzy bloki), Navarro (23 punkty) i nowego - w tym turnieju - lidera Hiszpanów José Calderóna (18 punktów i trzy asysty) sprawiły, że zwycięstwo pozostało po stronie mistrzów świata. Hiszpania osiągnęła w ten sposób swój szósty finał mistrzostw Europy w historii, ale pięć poprzednich przegrała (ostatnio w 2003 roku z Litwą). W zespole greckim najskuteczniejszy był Vasilis Spanoulis (24 punkty), który właśnie wraca z NBA (Houston Rockets) do Panathinaikosu Ateny.

Drugi półfinał rozpoczął się już przy wyludnionych trybunach, bo Hiszpanie najwyraźniej lubią tylko swoją koszykówkę. Na swoich miejscach zostali za to liczni greccy kibice i na pewno nie żałowali. Rosjanie zaskoczyli wielkiego faworyta Litwę od pierwszej minuty, prowadząc w połowie pierwszej kwarty 16:1, a na początku drugiej nawet różnicą 19 punktów! Litwini się z tego podnieśli, bo w świetnej formie był ich kapitan Ramunas Siskauskas (30 punktów w meczu). Jednak od momentu uzyskania remisu (52:52) znów istniała tylko Rosja. - Nie martwiłem się, że oni nas dogonili. Wiedziałem, że kosztowało ich to zbyt wiele i wygramy - mówił potem amerykański trener Rosjan David Blatt. I rzeczywiście, po genialnych akcjach gwiazdy Utah Jazz Andrieja Kirylenki (29 punktów, osiem zbiórek, trzy przechwyty, trzy bloki) Rosjanie odskoczyli.

Litwie zabrakło nie tylko pełnej sprawności Sarunasa Jasikeviciusa, który grając z kontuzją, zdobył tylko pięć punktów i miał więcej strat (5) niż asyst (3). Zabrakło także pomysłu trenera Ramunasa Butautasa, który niemal w ogóle zrezygnował z wykorzystywania przewagi wzrostu Litwinów i dostosowywał swój skład do niższych Rosjan. Bez skutku.

Świetnie zagrał także drugi Amerykanin w ekipie Rosji rozgrywający J.R. Holden (18 punktów). Mimo że nigdy nie grał w NBA, to w ćwierćfinale zdominował Tony'ego Parkera, a w półfinale Jasikeviciusa.

W niedzielę w pierwszym meczu - o siódme miejsce - koszykarze Słowenii i Francji (rywale grupowi Polski) walczyli o ostatnie wolne miejsce w turnieju przedolimpijskim. Po zaciętej walce lepsi okazali się Słoweńcy, głównie dzięki świetnej grze Jaki Lakovicia. W ten sposób trener Anwilu Włocławek Ales Pipan i były zawodnik Anwilu i Prokomu Trefl Sopot Goran Jagodnik za rok zagrają o igrzyska na początku lipca. W turnieju z udziałem 12 zespołów ze wszystkich kontynentów do wzięcia będą trzy miejsca na igrzyskach w Pekinie.

Kto zdobędzie mistrzostwo Europy?