Zatrzymano ośmiu członków gangu, jeden zbiegł za granicę. Członkowie grupy napadali na zagranicznych robotników, ortodoksyjnych Żydów, narkomanów i gejów. Zatrzymanym zarzuca się co najmniej 15 takich ataków. Rzecznik jerozolimskiej policji Micki Rosenfeld podał, że grupa utrzymywała kontakty z neonazistami spoza Izraela, m. in. Stanów Zjednoczonych.
Wszyscy zatrzymani członkowie gangu mają izraelskie obywatelstwo. Większość z nich pochodzi z rodzin imigrantów z byłego Związku Radzieckiego. Jak pisze w niedzielę dziennik "Haarec", istnienie w Izraelu takiego gangu wywołało już debatę w sprawie ewentualnej zmiany Prawa Powrotu, gwarantującego wszystkim mającym żydowskie korzenie obywatelstwo izraelskie. Jak pisze "Haarec", wielu imigrantów, szczególnie z byłego ZSRR, faktycznie nie miało takich korzeni bądź też były one nikłe. W latach 1980. i na początku lat 1990. do Izraela emigrowało z ówczesnego ZSRR i następnie państw poradzieckich około miliona ludzi.