Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział już, że zamierza kandydować do Sejmu w Warszawie. Chce tam rozegrać spektakularny pojedynek z premierem Jarosławem Kaczyńskim. Tusk był zawsze lokomotywą wyborczą gdańskich liberałów, a dzięki jego dobrym wynikom do Sejmu dostawali się też inni, mniej znani działacze partii. Politycy PO opracowali więc strategię, jak wygrać wybory na Pomorzu bez Donalda Tuska. - Chcemy znokautować tu PiS i dlatego zapraszamy na nasze listy wybitne postacie - ogłosił wczoraj poseł PO Sławomir Nowak.
Według naszych informacji Donalda Tuska na pierwszym miejscu listy PO w Gdańsku zastąpić ma Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu, legendarny inicjator strajku w Stoczni Gdańskiej w 1980 r. Borusewicz został senatorem dzięki poparciu braci Kaczyńskich, od niedawna ich drogi zaczęły się jednak rozchodzić.
Ostatnio Borusewicz krytykował ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, źle ocenił też samego premiera Jarosława Kaczyńskiego w ostatnim wywiadzie dla "Gazety".
Premier nie został dłużny, w wywiadzie dla TVN stwierdził: "Bogdan Borusewicz bardzo się pogubił, o czym mówię z przykrością, bo jest to człowiek, którego szanuję. (...) Zdaje się, w tym momencie szuka jakiegoś nowego miejsca politycznego, bo bardzo chce być człowiekiem ważnym".
Do kandydowania z listy PO Borusewicza zaprosił już Donald Tusk.
- To już prawie pewne - mówi "Gazecie" poseł PO Tadeusz Aziewicz.
Marszałek ma nikłe szanse na ponowne kandydowanie z listy PiS.
- Jego krytyka ministra Ziobro i premiera Kaczyńskiego są w PiS-ie fatalnie odbierane - mówi Jacek Kurski, lider PiS na Pomorzu. - Osobiście nie wyobrażam sobie, aby człowiek, który krytykuje premiera, mógł startować z naszej listy do Sejmu. Ostatecznie jednak decyzję w tej sprawie podejmą bracia Kaczyńscy.
Dla wzmocnienia list Platforma zamierza umieścić na nich popularnych samorządowców. Czołowe miejsce w Gdańsku zajmie z pewnością Jacek Karnowski, obecnie prezydent Sopotu. Karnowski od dawna chce dostać się do Sejmu, ale do tej pory przeszkadzała mu w tym wewnątrzpartyjna zasada, zabraniająca kandydowania urzędującym samorządowcom PO. - Odchodzimy od tej zasady, bo w tej chwili najważniejszym zadaniem jest odsunięcie od władzy Prawa i Sprawiedliwości - stwierdza poseł Aziewicz.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że oprócz Karnowskiego na listach Platformy ma się też znaleźć burmistrz Kościerzyny Zdzisław Czucha oraz starostowie - pucki Artur Jabłoński, bytowski Roman Zaborowski, słupski Sławomir Ziemianowicz oraz kartuski Janina Kwiecień.