Klasztor Shaolin znany jest na świecie jako kolebka i jeden z najsłynniejszych ośrodków treningowych chińskiej sztuki walki kung-fu. Ninja to z kolei japońscy skrytobójcy wyszkoleni m. in. w sztukach walki, technikach skradania się i akrobacji.
Internauta o pseudonimie "Five Minutes Every Day" ("Pięć Minut Każdego Dnia" - przyp. red.) opisał w internecie historię wojownika ninja, który przybył do klasztoru i poprosił o możliwość zmierzenia się w walce wręcz. Wielu mnichów przyjęło wyzwanie japońskiego zabójcy, lecz wszyscy zostali pokonani. Według internauty, przegrana ta pokazała, że mnisi "byli nazywani mistrzami kung-fu bezpodstawnie".
Jak podaje agencja Reutera, cytowany przez pekińską gazetę Beijing News pełnomocnik klasztoru nazwał wypowiedź "strasznym czynem" i dodał: "Rzekoma porażka jest wymysłem, i domagamy się od internauty, by przeprosił za swój błąd cały naród". Uderzająca w patriotyczny ton wypowiedź prawnika jest zrozumiała, gdy spojrzy się na historię chińsko-japońską. Pamięć o japońskiej inwazji i okupacji wschodniej części Chin w czasie II wojny światowej, wciąż jest żywa i nadal wpływa na stosunki między oboma państwami.
Klasztor Shaolin wybudowano ok. 495 roku w górskim masywie Sung w prowincji Henan. Klasztor zyskał sławę w pierwszej połowie VI wieku, za czasów Bodhidarmy. Ćwiczenia medytacyjne, oparte na naśladowaniu ruchów zwierząt z czasem rozwinęły się w sztukę walki. Shaolin stał się ośrodkiem rozwoju duchowego i umiejętności walki. O praktykujących tam mnichach krążą legendy, że potrafili latać.
W 1674 roku klasztor spłonął. Został jednak odbudowany i nadal istnieje jako centrum praktyk buddyzmu chan i sztuk walki, choć faktem jest, że coraz bardziej się komercjalizuje.
Wojownicy ninja byli szkolonymi w tajemnicy, płatnymi zabójcami, najmowanymi zazwyczaj przez japońską arystokrację do zlikwidowania przeciwników politycznych bądź przedstawicieli konkurencyjnego klanu. Istnieje równie dużo legend mówiących o ich powstaniu, co o ich niesamowitych możliwościach - podobno potrafili wstrzymywać oddech na kilkanaście minut czy skakać na kilka metrów w górę. Przez całe życie trenowali sztuki walki, techniki kamuflażu i akrobatykę. Ninja nie można było zostać, trzeba było nim się urodzić.
Największy rozkwit przeżyli w okresie wojen domowych między XVI a XVIII wiekiem. Służyli wielu klanom, nawet cesarzom, gdy wojny ucichły, przestali być potrzebni.