Do szkoły marsz

Blisko 6 mln dzieci po raz pierwszy po wakacjach pójdzie dziś do szkoły. Co na nie czeka? Mundurki, których nie ma i podręczniki w których brakuje informacji

Przemówienie ministra edukacji z okazji inauguracji roku szkolnego - czytaj

Na uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego wybiera się dziś w całej Polsce 5 mln 640 tys. dzieci i młodzieży. Wśród nich będzie około 376 tys. pierwszaków. Ale w tym roku nie tylko oni obawiają się rozpoczęcia nauki. Starszych uczniów, a także nauczycieli, również czeka spory stres z powodu zmian, jakie do szkół wprowadziło w tym roku ministerstwo edukacji.

Oprócz modyfikacji programu nauczania matematyki i nieaktualnych przez to podręczników zmienionej listy lektur i braku amnestii maturalnej, głównym powodem zdenerwowania są szkolne mundurki, których większość dzieci jeszcze nie ma.

- Dyrektorzy dopełnili wszystkich formalności, fasony mundurków zostały wybrane, ich szycie zlecone, ale zakłady krawieckie w niektórych przypadkach po prostu nie zdążyły. Nie ma sensu więc karać dyrektorów, bo to przecież nie ich wina - uważa opolski kurator Leszek Adam Zając. O tym, jak dyscyplinować uczniów, tak by nosili jednolity strój, zdecydują sami dyrektorzy, opierając się na statucie szkoły. W zdecydowanej większości placówek za recydywę w zapominaniu o mundurku grozi obniżenie oceny z zachowania.

Ryszrd Legutko, nowy minister edukacji, który jest zwolennikiem noszenia mundurków, również zapowiada, że nie zamierza karać dyrektorów i da uczniom czas na oswojenie się ze zmianami. - Na razie czekam na reakcję. Chcę się przekonać, jak przyjęte zostaną zmiany, których jest przecież bardzo dużo - mówi prof. Legutko. - Chciałbym doprowadzić do uspokojenia atmosfery wokół oświaty. Przede wszystkim nie może mieć miejsca sytuacja otwartej wojny między uczniami i nauczycielami a ministerstwem. Było w tym coś chorego - dodaje.

Minister zapowiada, że skończy też z polityką w szkole. To jednak nie do końca mu się udaje. Na stronach internetowych świętokrzyskiego kuratorium oświaty już pojawił się list z okazji rozpoczęcia roku szkolnego od... wicepremiera Przemysława Gosiewskiego. Polityk PiS pisze: "Rząd premiera Jarosława Kaczyńskiego uznaje przyszłość polskiej edukacji za jeden z głównych priorytetów swojego działania". A potem wymienia sukcesy tego rządu, m.in. "wyrównywanie szans edukacyjnych, budowanie szkoły bezpiecznej, wolnej od przemocy, agresji i uzależnień". - Nie ma przymusu czytania tego listu - wyjaśnia Janusz Skibiński, tamtejszy kurator oświaty. - Dyrektor szkoły może go odczytać na inauguracji roku szkolnego, jeśli ma takie życzenie - dodaje.