Lozano sięga po Prygla

Kapitan siatkarskiej reprezentacji Polski i jej największa gwiazda nie zagrają w mistrzostwach Europy. - I bez nich naszym celem jest awans do półfinału - zapewnia Alojzy Świderek, drugi trener kadry. Lozano sięga po Roberta Prygla

Mistrzostwa Europy rozpoczynają się 6 września w Moskwie. W czwartek Polacy wystartują w turnieju towarzyskim we Francji - zagrają z gospodarzami, Holandią i Bułgarią. Do samolotu, który odleci dziś z kadrą do Paryża, nie wsiądą ani Piotr Gruszka, ani Mariusz Wlazły.

Nie wsiądą w chwili, gdy kadra stała się bardzo stabilna. Selekcjoner Raul Lozano stawiał przede wszystkim na tych, którzy w ubiegłym roku wywalczyli wicemistrzostwo świata. I gdyby nie pech, pewnie znów postawiłby na 12 tych samych siatkarzy.

Podczas memoriału Huberta Wagnera z występów w kadrze zrezygnował Wlazły, który nie mógł poradzić sobie ze skurczami mięśni. - Jestem w takiej formie, że tylko przeszkadzam na boisku - mówił. Lozano postanowił wysłać Wlazłego na badania. We wtorek atakujący PGE Skry Bełchatów miał badaną krew. Dotychczas nie znaleziono przyczyny skurczów. - Trzeba szukać aż do skutku - mówi Alojzy Świderek. - Teraz wszystkie wyniki prześlemy do kliniki w Barcelonie, do której pojedzie Mariusz. W Moskwie, niestety, go zabraknie.

Zabraknie też przyjmującego Gruszki, który w ostatnim spotkaniu memoriału - z Serbią - skręcił staw skokowy. Występował wtedy na nietypowej dla siebie pozycji - atakującego, zastępując narzekającego na uraz kolana Grzegorza Szymańskiego, zmiennika Wlazłego z mistrzostw świata. Gruszka tak nieszczęśliwie wylądował po skoku, że stanął na słupku sędziowskim. Mimo rehabilitacji wciąż nie jest gotowy do gry. Świderek: - Uraz jest na tyle ciężki, że nie może pojechać na turniej do Paryża. Skręcenie było bardzo poważne, zerwane zostało więzadło. Piotrka cały czas boli noga, a do mistrzostw został tylko tydzień. Dlatego szanse, że wystąpi w mistrzostwach Europy, są znikome.

Najgorsze, że kadra została z jednym zawodnikiem normalnie grającym na pozycji atakującego (po przekątnej z rozgrywającym), który też nie jest w pełni sił. Szymański narzeka bowiem na uraz kolana, podobnie jak Michał Winiarski i Łukasz Kadziewicz. Zmiennikiem Szymańskiego będzie więc Robert Prygiel, który za czasów Lozano grywał bardzo rzadko ale nie zawodził.

Ireneusz Mazur, szkoleniowiec PZU AZS Olsztyn, a w przeszłości reprezentacji Polski, uważa, że nie da się wyjąć z drużyny podstawowych graczy bez wpływu na poziom. Jego zdaniem Gruszka tworzy w niej dobry klimat i jest łącznikiem między zawodnikami i trenerem. - I choćby dlatego będzie go bardzo brakowało. Za to Wlazły uchodzi za jednego z najlepszych atakujących w Europie - twierdzi Mazur, zdaniem którego Polskę stać jednak na medal.

Świderek też nie ukrywa, że drużyna będzie słabsza niż na mundialu. - Niestety, nic nie jesteśmy w stanie zrobić - mówi.

Nawet osłabieni Polacy nie powinni mieć kłopotów z wyjściem z grupy, bo awans wywalczą aż trzy zespoły, a rywalami są Rosja, Belgia i Turcja. Gorzej będzie w kolejnej fazie, w której trafimy prawdopodobnie na Włochów i Bułgarów. Zdaniem Świderka nawet jedna porażka może zamknąć Polsce drogę do półfinału. - Ale jeśli się nam powiedzie, to jest szansa na finał, bo możemy trafić na Serbię lub Francję, a to są drużyny w zasięgu. W sumie jednak mistrzostwa Europy są trudniejszą imprezą od mistrzostw świata, bo stawka jest bardzo wyrównana. Dlatego naszym celem na razie jest półfinał - podkreśla drugi trener kadry. A to powinno zapewnić reprezentacji udział w Pucharze Świata, który będzie kwalifikacją olimpijską.

Kadra na turniej we Francji i mistrzostwa Europy

Rozgrywający: Paweł Zagumny, Łukasz Żygadło; przyjmujący: Michał Bąkiewicz, Bartosz Kurek, Michał Winiarski, Sebastian Świderski; środkowi: Daniel Pliński, Wojciech Grzyb, Łukasz Kadziewicz; atakujący: Robert Prygiel, Grzegorz Szymański; libero: Piotr Gacek.