W poniedziałek w Osace Etiopczyk uzyskał czas 27 min 12,17 s i na mecie wyprzedził swojego rodaka Sileshi Sihine. Trzeci był Kenijczyk Martin Mathathi.
Sihine nazywany jest "silver man", bo w ostatnich latach niemal zawsze zajmował na najważniejszych imprezach drugie miejsce - tak było podczas igrzysk w Atenach i dwa lata temu na mistrzostwach świata na 5000 i 10 tys. metrów.