Pozostałe mecze 5. kolejki Orange Ekstraklasy
- Z Jagiellonią rozmowy były bardzo konkretne, ale do Górnika mam sentyment i dlatego jestem w Zabrzu - tłumaczy Brzęczek, który po 13 latach tułaczki za granicą ponownie gra w Górniku. Z kolei Zahorskiego trener białostoczan Artur Płatek wypatrzył, będąc jeszcze asystentem Dariusza Kubickiego w Polonii Warszawa. - Polonia nie miała wtedy pieniędzy, aby go ściągnąć - wspomina Płatek. - Potem udało mi się go sprowadzić do Łęcznej, ale ja wtedy tam kończyłem pracę. Do Jagiellonii też nie przyszedł, a więc widać, że nasze drogi się rozchodzą.
Z trenerem Jagiellonii nie minął się za to Tomasz Hajto. - Artur to dobry przyjaciel Tomka Wałdocha, wiele razy spotkaliśmy się podczas naszej gry w Schalke - wyjaśnia obrońca Górnika. - W Jagiellonii jest jeszcze Radek Kałużny, z którym spędziłem wiele lat w reprezentacji. Bardzo miło było spotkać się przed meczem w hotelu, ale to wszystko.
Na boisku sentymentów już nie było, ale i tak skończyło się remisowo. W 20. min z rzutu rożnego dośrodkowywał Dariusz Jarecki. Obrońcy Górnika wybili piłkę, ale wprost pod nogi Aleksandra Kwieka. A ten po prostu przyłożył nogę. - Nawet nie mierzyłem, starałem się uderzyć jak najmocniej, a że piłka mi idealnie siadła, to wyszedł ładny gol - stwierdził po meczu białostocki pomocnik.
Po przerwie po jednej z akcji białostoczanie czekali na gwizdek sędziego po faulu na Dariuszu Łatce, a piłkarze Górnika przeprowadzili w tym czasie kontrę. Marius Kizys podał do Piotra Gierczaka i był remis. - Sędzia linowy był chyba niewidomy, rywal rozwalił mi getry, byłem ewidentnie faulowany - denerwował się Łatka.
4 - Tyle meczów w pięciu kolejkach piłkarze Jagiellonii grali u siebie. Zdobyli w nich 7 pkt