Trzy lata temu Chiny z eksportera żywności stały się importerem.
Mieszkańcy Chin stanowią bowiem jedną piątą ludzkości, kraj ten ma jednak tylko siedem procent globalnych ziem uprawnych. Liczba ludności rośnie, a powierzchnia terenów rolnych jest coraz mniejsza ze względu rozwój miast, susze i powiększające się pustynie.
Zdaniem rządu w Pekinie jedną z przyczyn tych zjawisk jest globalne ocieplenie, które do roku 2030 może zmniejszyć ilość produkowanych zbóż nawet o 10 procent. W tym samym okresie liczba mieszkańców wzrośnie do półtora miliarda. Oznacza to, jak twierdzi państwowa prasa, że Chinom będzie brakować sto milionów ton żywności rocznie.