PO rozpoczęła przygotowania do planowanych na jesień wyborów. Listę kandydatów do Sejmu w okręgu katowickim może otworzyć szef struktur partii na Śląsku Tomasz Tomczykiewicz, ale wcale nie jest to pewne. Tym bardziej, że pochodzący z Pszczyny Tomczykiewicz zawsze kandydował z okręgu bielskiego.
Dlatego w Platformie pojawił się pomysł, by na listę wyborczą zaprosić mecenasa Leszka Piotrowskiego, radnego PSL-u w sejmiku województwa. Miałby kandydować z pierwszego lub drugiego miejsca.
Tomczykiewicz nie chce komentować naszych informacji. Wiadomo jednak, że Piotrowski ma dostać jedno z czołowych miejsc na liście. - Uzgodniliśmy już z nim, co go interesuje i jeśli się nie wycofa, to będzie naszym kandydatem - mówi jeden z działaczy PO.
Piotrowski potwierdza, że dostał wyborczą propozycję od Platformy i traktuje ją poważnie. - Miło mi, że o mnie pomyślano. Rozważam start w wyborach. Wszystko zależy od tego, czy dostanę pierwsze, czy drugie miejsce na liście. Swoją decyzję ogłoszę 29 sierpnia, podczas sesji sejmiku - powiedział nam Piotrowski.
Liderzy PO zdają sobie sprawę, że Piotrowski może przyczynić się do wyborczego sukcesu partii.
Ten były działacz Porozumienia Centrum, potem wiceminister sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka, jest uważany za zagorzałego przeciwnika idei IV RP. Ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę nazywał "szkodnikiem", a prokuraturę - "zbrojnym ramieniem PiS". Ostatnio jest o nim głośno, bo został pełnomocnikiem rodziny Barbary Blidy w śledztwie dotyczącym samobójstwa byłej posłanki SLD.