Pozew trafił do XII wydziału cywilnego Sądu Okręgowego w Poznaniu. - Wstąpiliśmy na drogę sądową, ponieważ senator Marty nie spełnił naszych żądań - mówi "Gazecie" mec. Mariusz Paplaczyk, pełnomocnik Marka Siwca.
Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Marek Siwiec zażądał od Dicka Marty'ego wykreślenia swojego nazwiska z raportu Rady Europy. Raport dowodzi istnienia tajnych więzień CIA w Polsce i w Rumunii. Marty napisał w nim, że o więzieniach CIA w Polsce wiedzieli najwyżsi funkcjonariusze państwowi: prezydent Aleksander Kwaśniewski, minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński, szef WSI Marek Dukaczewski i szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marek Siwiec, który miał negocjować z CIA ich powstanie. Wszyscy zaprzeczyli. W swoim raporcie Marty powołuje się wyłącznie na nieoficjalne źródła i analizy lotów CIA.
Siwiec - obecnie wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego - zwrócił się do Marty'ego z pisemną prośbą o usunięcie jego nazwiska z raportu. Odpowiedzi nie dostał. Marty nie odpowiedział również mec. Paplaczykowi, który zażądał przeprosin, grożąc procesem sądowym.
Marty odpowiedział za to za pośrednictwem dziennikarzy. - To jest groźba. Ale, jak widać, nie drżę. Wyobrażam sobie, że ten pozew nie jest wymierzony we mnie, ale jest przeznaczony na krajowe potrzeby polityczne - powiedział "Gazecie" senator.
Czy poznański sąd rozpatrzy pozew złożony przez mec. Paplaczyka? - Sędzia, do którego ta sprawa trafi, będzie musiał ją przeanalizować i podjąć decyzję, czy podlega ona naszej jurysdykcji. Jeżeli uzna, że tak, dojdzie do procesu. Właściwa decyzja jest bardzo istotna, bo gdyby sąd rozpoznał sprawę, która nie podlega naszej jurysdykcji, rozstrzygnięcie byłoby nieważne - tłumaczy "Gazecie" Krzysztof Józefowicz, prezes Sądu Okręgowego w Poznaniu.