Rozgorzał spór o bramki GSM. Tanio ale nielegalnie

Czy tzw. bramki GSM, przez które kierowane są rozmowy telefoniczne, to zagrożenie i przestępstwo, czy sposób na tańsze rozmowy?

Legalnie z bramek GSM korzysta w Polsce wiele firm. Rozwiązanie chętnie wykorzystują koncerny, które dzięki temu obniżają koszty połączeń wykonywanych przez pracowników z telefonów stacjonarnych na komórki. Bramki pozwalają bowiem na takie przekierowanie rozmowy wykonywanej z telefonu stacjonarnego na komórkowy, by stało się ono połączeniem z komórki na komórkę. To istotna różnica, bo połączenie między komórkami jest znacznie tańsze. Problem polega na tym, że jednocześnie kilkadziesiąt tysięcy małych przedsiębiorców wykorzystuje bramki do zaoferowania swoim klientom niższych cen za połączenia. Robią to jednak nielegalnie, bo nie mają umów z operatorami komórkowymi. Podczas wczorajszej konferencji operatorzy zrzeszeni w Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji przekonywali, że proceder jest nie tylko nielegalny, ale i niebezpieczny. - Taka działalność niesie wiele zagrożeń. Przede wszystkim obniża jakość połączenia, powoduje przerywanie połączeń i nie pozwala na identyfikację numeru osoby dzwoniącej. Pozwala też podsłuchiwać rozmowy osobom do tego nieupoważnionym - wymienia Wacław Iszkowski, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.

Z takim poglądem nie zgadzają się eksperci z Centrum im. Adama Smitha. Kilka tygodni temu przekonywali, że zalegalizowanie bramek obniżyłoby koszt minuty połączenia czterokrotnie - z ok. 80 gr do ok. 20 gr. Andrzej Piotrowski, ekspert telekomunikacyjny z Centrum im. Adama Smitha: - Trzeba jak najszybciej zmienić prawo. Odpowiednie zapisy mógłby wprowadzić regulator rynku albo ustawodawca.

Zdaniem Anny Streżyńskiej, prezes UKE, najlepszym sposobem rozwiązania problemu byłoby obniżenie stawek, jakie operatorzy komórkowi pobierają od operatorów stacjonarnych za to, że rozmowa kierowana jest z jednej sieci do drugiej. - To z powodu dysproporcji między cenami hurtowymi a detalicznymi pojawiają się na rynku takie rozwiązania jak bramki GSM - zaznacza Streżyńska. UKE wprowadziło zresztą w maju regulację obniżającą hurtowe ceny połączeń między sieciami stacjonarnymi a komórkowymi. Wczoraj z kolei UKE przyjął nowy cennik TP SA dostosowujący ceny detaliczne takich połączeń do decyzji Urzędu. Stawki zaproponowane przez TP SA wyniosą teraz dokładnie tyle, ile chciał regulator - w godzinach szczytu nie przekroczą ok. 66 gr brutto za minutę (wcześniej 86 gr), a poza szczytem - 63 gr wobec 79 gr dotychczas. To jednak nie koniec działań Urzędu w tej sprawie. - Dokonamy analizy prawnej i rynkowej wykorzystywania bramek. Sprawdzimy, czy ich stosowanie jest niezgodne z prawem telekomunikacyjnym. Poza tym zamierzam rozpocząć debatę na ten temat - mówi Streżyńska.