Do wtorku udało się ustalić tożsamość tylko dziesięciu. Trzy zidentyfikowano na podstawie dokumentów, kolejne - dzięki zdjęciom pokazanym rodzinom. - Niestety, trzech zdjęć nikomu nie udało się rozpoznać - mówi wiceprezydent Szczecina Tomasz Jarmoliński. - Pozostałe ciała są tak zwęglone, że można je rozpoznać tylko na podstawie badań genetycznych.
- Zaproponujemy rodzinom zorganizowanie wspólnych pogrzebów albo mszy pogrzebowych - mówi rzecznik kurii w Szczecinie ks. Sławomir Zyga.
Dwie osoby najlżej poszkodowanych wróciły jeszcze w poniedziałek do kraju. Na miejscu w szpitalach pozostają 22 osoby. - Sześć jest w stanie ciężkim, ci w stanie średnim stabilnym mają połamane kończyny, miednice, ich rehabilitacja w kraju może trwać lata - mówi Jarmoliński.
Najprawdopodobniej w ciągu tygodnia do Polski wróci tylko pięć osób, których stan lekarze określają jako "dobry".
Tymczasem opracowywany jest system przekazania rządowych pieniędzy dla rodzin ofiar. W poniedziałek premier zapowiedział, że przekaże po 100 tys. zł na każdą z nich. - Rozumiem, że jest to propozycja kierunkowa - mówi wojewoda Robert Krupowicz. - Po rozpoznaniu sytuacji pieniądze te będą rozdysponowane w zależności od potrzeb.