Według źródeł "Gazety" szef Agencji Informacyjnej Jarosław Grzelak wręczył wczoraj Leśkiewiczowi wypowiedzenie. W piśmie nie było określonego powodu. Gdy prezenter zapytał, co się stało, usłyszał, że ma "nieprawidłowe podejście do zawodu dziennikarza i nie rokuje nadziei na poprawne relacje z kierownictwem". Leśkiewicz miał z TVP kontrakt do 2009 r. - Potwierdzam, że zostałem zwolniony i nie mam już obowiązku świadczenia pracy. O szczegółach nie mogę mówić - powiedział wczoraj "Gazecie".
Leśkiewicz został wiodącym prezenterem głównego programu informacyjnego telewizji publicznej po tym, jak w marcu zwolniono prezesa Bronisława Wildsteina, a jego miejsce zajął Andrzej Urbański. W proteście przeciwko wyrzuceniu Wildsteina zrezygnowała z pracy prowadząca "Wiadomości" Dorota Gawryluk.
Według dziennikarzy TVP, którzy rozmawiali z "Gazetą", po krótkim okresie liberalizacji polityki informacyjnej w "Wiadomościach" wrócono do sterowania informacjami, tak by były one korzystne dla PiS. Czuwała nad tym szefowa "Wiadomości" Dorota Macieja i Patrycja Kotecka, zastępczyni szefa Agencji Informacyjnej TVP. Podpadł im Leśkiewicz, który protestował przeciwko próbom cenzury.
W "Gazecie" opisywaliśmy, jak w relacji z pogrzebu Barbary Blidy, byłej posłanki SLD, która popełniła samobójstwo, gdy do jej domu wkroczyła ABW, kierownictwo "Wiadomości" nie puściło fragmentu przemówienia senatora Kazimierza Kutza, że Blidę "zabili ludzie o kamiennych sercach". Potem Macieja z Kotecką próbowały ocenzurować kazanie bp. Michalika, który zganił PiS za podejście do ustawy antyaborcyjnej. Nie chciały też, by w czołówce serwisu znalazła się informacja o usunięciu przez policję protestujących pielęgniarek z jezdni przed kancelarią premiera.
We wszystkich tych wypadkach spierał się z nimi głównie Leśkiewicz. - Prawie cały zespół napisał po tych incydentach list do prezesa Urbańskiego z prośbą o spotkanie. Prezes na spotkanie przyszedł z dyktafonem. Powiedział, że demokracja demokracją, ale jak się komuś nie podoba, to może się zwolnić. Kiedy Leśkiewicz spytał, co ma robić, jeżeli uważa, że coś jest sprzeczne z ideą obiektywizmu i niezależności dziennikarskiej, Urbański powiedział: Panie Marcinie, nie ma obowiązku prowadzenia "Wiadomości" w Rzeczypospolitej - opowiada dziennikarz "Wiadomości".
Nie wiadomo, kto teraz będzie głównym prezenterem. W oficjalnym stanowisku rzeczniczki TVP Anety Wrony czytamy, że z badań opinii telewidzów wynikało, że Leśkiewicz nie wzbudza ich zaufania. TVP zaprzecza też, jakoby w "Wiadomościach" dochodziło do cenzurowania materiałów.